Minął rok :D
dodane 2012-05-07 22:43
Wiecie, że już rok minął (1-go maja) od mojej duchowej przemiany, pójścia tylko drogą Jezusa Chrystusa :)
Owszem, zdarza się (ostatnio dość często), że hmmm... cieżko to nazwać. Wydaje mi się, że coraz częściej mam kryzysy wiary. Z jednej strony jest to bardzo trudne, ale wiem, że nie mogę się poddać. On zsyłając mi kryzys po części ukazuje, że ma dla mnie coś lepszego, a ten kryzys ma mnie umocnić. To też jest takim sprawdzianem wiary. A ja jestem uparta i nie mam ochoty rezygnować ze swojej wiary, wręcz przeciwnie, chcę ją powiększać i pielęgnować to co do tej pory powstało.
W głowie mam pewien bunt, któremu nie potrafię zaradzić i ponowne zniechęcenie modlitwą ;/ Mimo to nie poddaję się i chociaż na chwilę klękam i kieruję swe myśli ku Bogu, w ciągu dnia to samo. Jednak czuję hmm... taką nieodpartą chęć udania się na adorację, taką w ciszy. Lubię tak sobie klęczeć i patrzeć na Najświętszy Sakrament. Często jak przychodzę wcześniej na Mszę świętą, znaczy przed, to siedzę i patrzę na tabernakulum albo na krzyż, albo na jedno i drugie. Nie nudzi mi się to. Mogłabym to robić godzinami ;)
A tak na koniec moich rozmyślań życiowych, taka myśl, którą mi też powtarzał ksiądz i ja często powtarzam innym: Bóg zsyła tylko takie doświadczenia, którym damy czoła, z którymi sobie poradzimy.
Więc głęboko wierzę, że wszystko to co się dzieje w moim życiu zmierza ku dobremu ;)
Trzymajcie się Pana, bo On jest naszym Zbawieniem i Życiem!