Dwa lata temu podczas szkolnych rekolekcji wielkopostnych (moja 2 klasa liceum) mieliśmy wyjście do kina na film "Księga ocalenia". Poza swoją akcją charakterystyczną dla tego typu filmów, miał on głębsze przesłanie. Było nim przekazanie następnym pokoleniom owej Księgi Ocalenia. Cóż mogło nią być? Zawierała tak bardzo ważne rzeczy, które jak będzie posiadał dobry, posłóżą odbudowie świata, gdy jednak zły ją zdobędzie, świat moze ulec całkowitej zagładzie. Na świecie ostała sie jedna i ostatnia księga, której wszyscy poszukiwali. Jednak był człowiek, który wiedział na jej temat wszystko, który znał ją dogłębnie... Główny bohater czytał ją codziennie i żył tak jak było w niej napisane. Owiana tajemnicą książka, cóż to może być? Dobre pytanie, niedługo potem (w trakcie trwania filmu) dowiadujemy się, że księgą tą była Biblia. Zły zdobył ją, ale nie mógł jej odczytać. Dlaczego? Bo była napisana językiem Braille'a który tylko główny bohater umiał odczytać. Co było jeszcze ciekawe? Główny bohater czytał ją na tyle często, że znał ją na pamięć i mimo iż nie miał jej przy sobie, potrafił wszystko opowiedzieć z dokładnością co do słowa.

Podczas tych rekolekcji dostaliśmy każdy swoją Księgę Ocalenia, jest to fragment Biblii, mianowicie psalmy Dawidowe.

Dlaczego o tym piszę?

Ostatnio powizięłam myśl, żeby zacząć czytać Biblię, ale nie wiem od czego zacząć i zachęcił mnie początek owej Księgi Ocalenia:

Modlitwa przed czytaniem Słowa Bożego:

"Wyrusz w drogę (Pisma świętego) duszo moja, i nie patrz na nic innego, jak tylko na Boga".