Przyszłość i teraźniejszość
dodane 2011-10-06 14:17
Od mojego ostatniego wpisu wiele się działo (spotkania, wyjazdy, rozpoczęcie roku akademickiego), ale ja jakoś nie czułam weny, żeby cokolwiek napisać. Uznałam, że pisanie jakiejś krótkiej notatki to nie w moim stylu. I tu była moja wielka pomyłka. No ale cóż minęło trochę czasu, więc warto by było się podzielić przeżyciami z kimś :)
Może zacznę chronologicznie :P
Jako pierwsza odbyła się pielgrzymka (kolejna pielgrzymka w tym roku, ale tym razem jednodniowa) do Berlina. Dlaczego? Odpowiedź bardzo prosta, by spotkać papieża :) Pojechałam tam z grupą Civitas Chrystiana. Znając jakiś czas ludzi również tam zmierzających ze mną, wiedziałam, że nie obędzie się bez jakiegoś ciekawego wydarzenia :D Otóż wzięliśmy flagi ze sobą duże (dł. 24 metry), średnie (wielkość raczej normalna) no i małe na rękę. Wszystko rozplanowane w autokarze w razie gdyby nam nie pozwolili wejść. Ale tu stała się niespodzianka. Udało nam się wnieść wszystkie flagi. Potem okazało się że nasze miejsca są na samym dole, jakby na trawie (zapisaliśy się dość późno i myśleliśmy, że bęziemy gdzieś na samej górze trybun). Jaka była radość nasza z tego faktu :) Postanowilisy rozwinąć wielką flagę więc stanęliśmy przed wszyskimi ludźmi (potem właściwie przed sztandarami) dzięki czemu widzeliśmy papieża z odległości około 2-3 metrów :D
Co do ciekawych zjawisk, czy też wydarzeń z tego wyjazdu to były zdjęcia. Były robione przez wszystkich przechodzących ludzi. Komu? Naszej grupie flagowiczów :D
Właściwie jak pisze chronologicznie to powinnam napisać na początku czuwanie Civitasu, potem nockę, a dopiero potem wyjazd do Berlina. Jednak uznałam to za najważniejszą wiadomość.
No ale wracając do tego co jeszcze się u mnie przez ten czas działo. Hmmmm...
No tak rozpoczęcie roku akademickiego, adaptacja i inne podobne rzeczy związane ze studiami. Więc po krótce mogę napsiać, że: posiadam legitymację studencką, ślubowanie złożyłam, więc już jestem pełnoprawną studentką :D Po za tym poznałam mnóstwo osób (jeszcze wszystkich nie pamiętam, ale to przyjdzie z czasem).
Dość ważnym wydarzeniem ostatniego okresu był odpust w mojej wcześniejszej parafii, z którą jestem bardzo związana. Kościół pod wezwaniem świętej siostry Faustyny Kowalskiej podczas odpustu został poświęcony przez arcybiskupa. Wnętrze nie jest zrobione do końca, ale można tam już Msze św. odprawiać i to chyba najwazniejsze, reszta przyjdzie w czasie :)
Jak na razie to wszystko, chociaż moja głowa przesycona jest różnymi myślami. Jednak poczekam, aż uda mi się je poukładać i wtedy napiszę coś o tym. Teraz wyszłoby to bardziej chaotycznie niż teraz :P