Współczucie cudzym kosztem
dodane 2015-05-29 10:57
Krytykowanie tych turystów i odmowa przyjęcia imigrantów we własnym kraju to dowód nie tyle empatii co czystej żywej hipokryzji.
"Wakacje zamieniły się w koszmar, bo imigranci bez grosza, którzy przybyli do Grecji, by starać się o azyl, siedzieli przed restauracją i patrzyli się, jak je posiłek" - pisze angielska prasa. Internauci są oburzeni. "Gdzie się podziały jakiekolwiek podstawy przyzwoitości i empatii" - pyta z kolei Nadim Houry z Human Rights Watch.
Źródło: http://www.tvn24.pl/imigranci-brytyjscy-turysci-skarza-sie-wakacje-na-kos,546702,s.html
A ja się nie dziwię. Też nie chciałabym siedzieć na plaży obok obozowiska złożonego z kartonów, w okolicy pełnej śmieci. Zapewne też jedzenie stawałoby mi w gardle, gdyby ktoś patrzył mi w talerz. I jestem pewna, że drugi raz bym tego miejsca na urlop nie wybrała. I nie ma to nic wspólnego z "przyzwoitością".
Oczywiście można się w ramach "przyzwoitości" i "empatii" nie przyznawać do emocji. Można się też porozczulać. Ale nie pomoże to ani uchodźcom (nadal będą koczować na plaży, nadal będą patrzeć jak inni jedzą), ani tym, którzy żyją z turystyki. Zdecydowanie wolę, jeśli ktoś - przyznając się do tego, co czuje - zrozumie całość sytuacji i zdobędzie się na sensowną pomoc.
Grecja tym ludziom nie pomoże. Sama ma potężne kłopoty. Południowe Włochy też sytuacji nie udźwigną. Empatia tu nie pomoże. Trzeba tym ludziom pomóc. Zabrać ich z tej plaży, dać miejsce do mieszkania, szansę budowania nowego życia, rozwoju, pracy. Krytykowanie tych turystów i odmowa przyjęcia imigrantów we własnym kraju to dowód nie tyle empatii co czystej żywej hipokryzji.