Bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest.

Pytanie: jak uzasadnić coś, czego nie czujesz? Jak znaleźć uzasadnienie w środku kotła? Jak odpowiedzieć na pytanie: jak ty to robisz że sobie radzisz, skoro nie mam poczucia, że sobie radzę? Raczej, że z wysiłkiem brnę przez rzeczywistość? Jak odpowiadać na gorąco, bez przygotowania, bez zastanowienia, w chwili gdy nie do końca przytomna jadę do pracy?

Jak odpowiadać, gdy wiesz, że nie ma wytrycha, że nie da się przeskoczyć bólu, łez, wściekłości i rozpaczy. Nie na tym polega nadzieja. Chrześcijaństwo nie daje sposobu na to, by fruwać ponad kataklizmami. Jedyne co możesz z Nim, to chodzić po wodzie nie tonąc.

Jak uzasadnić nadzieję...?