Tu i teraz (na marginesie #NIEnarzekam)

dodane 09:48

Życie toczy się tu i teraz, nie w przyszłości. Wyłącznie tu i teraz. Nie warto go tracić na pogoń za uciekającym celem.

"NIe narzekam" - piszą młodzi ludzie z tzw. "pokolenia wolności". Akcja rozpoczęta przez kilku blogerów zatacza coraz szersze kręgi. Dwudziestu-kilku lat nie mam już dawno, w 1990 roku robiłam maturę. Ale doświadczenia tych ludzi są mi na tyle bliskie, że postanowiłam się włączyć.

Studia skończyłam zawodowe - medycynę. Gdy je kończyłam pracę miałam już zapewnioną. Dobrą pracę. Ale też cały ostatni rok studiów jeździłam tam codziennie, siedząc czasem do nocy, robiąc to co należało do mnie i mnóstwo rzeczy, które po prostu trzeba było zrobić. Nie czekając na to, aż mi je ktoś zleci, i nie mówiąc, że nie umiem. Skoro nie umiem, to muszę się nauczyć. To prawda: bardzo dużo zawdzięczam ludziom, którzy nie bronili mi dostępu do swojej wiedzy. Staram się to oddawać dzisiaj...

Praca była bardzo dobra, także jeśli chodzi o relacje ludzkie. Rozwojowa. Ale nie zostawiała przestrzeni na życie prywatne. Odeszłam. To był czas, kiedy zmieniałam pracę kilkakrotnie, w krótkim czasie, wiedząc nie tyle, czego chcę, ale czego nie zniosę. Monotonii. I braku możliwości podejmowania decyzji. Wiedziałam też, że brak pracy nie wchodzi w grę - muszę się utrzymać.

Kolejną dobrą pracę - już na marginesie zawodu - dostałam dzięki temu, co robiłam dorywczo, żeby mieć za co żyć. Zmieniła moje życie. Obecne zajęcie to efekt kilku lat wolontariatu. Szczerze mówiąc, nie przypuszczałam nawet że istnieje taka możliwość. Były rzeczy do zrobienia. Chciałam je zrobić...

Równolegle ze zmianami służbowymi szły prywatne. Jedne stymulowały drugie, jedne drugim stawiały konkretne wymogi. Tak musiało być. Życie nie dzieli się na odrębne przestrzenie.

Dziś mam poczucie, że właściwie mogę robić prawie wszystko. Tyle, że nie wszystko chcę robić. Nie mam poczucia, że osiągnęłam szczyt, bo do żadnego nie dążyłam i nadal nie dążę. To nie moja bajka. Jestem w dobrym punkcie życia. Zamierzam być w lepszym. Wiem, czego mi brakuje i co warto byłoby uzupełnić. Ale życie toczy się tu i teraz, nie w przyszłości. Wyłącznie tu i teraz. Nie warto go tracić na pogoń za uciekającym celem. Nie warto zostawiać za sobą ludzi. To oni są najważniejsi.

A tym, którzy mają marzenia i są gdzieś na początku tej drogi chcę powiedzieć tylko tyle: rzadko udaje się do celu iść wprost. Częściej trzeba zakolami. Najważniejsze by nie tracić z oczu kierunku. Doświadczeń nabywa się robiąc konkretne rzeczy, nie pracując w konkretnych miejscach. Warto. Przydają się później też w najmniej spodziewanych okolicznościach.

Ważne jest chyba tylko tyle, by mieć odwagę zmieniać to, co w życiu nam nie pasuje. Także łamiąc schematy.

 

PS. Mam nadzieję, że nie brzmi to jak rady zgrzybiałej staruszki ;-)

Polecam wpisy z serii #NIEnarzekam:

troyann; młoda-matka; małokulturalna; haloziemia; wojtekkardys (dwaj ostatni to inicjatorzy akcji)

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 26.04.2024

Ostatnio dodane