Fakt, że bezinteresownym gestom towarzyszą oczekiwania, zwłaszcza te nieświadome, nie są niczym zdrożnym, ale raczej przyrodzonym. Moment uświadomienia sobie tych ukrytych oczekiwań i świadomy akt rezygnacji z nich jeszcze bardziej podkreśla bezinteresowność naszych słów czy gestów, a jednocześnie przywraca im ludzkie cechy. My z natury jesteśmy wieloznaczni, bo w naszej duszy toczy się nieustannie walka dobra ze złem. Dlatego konieczna jest bezustanna czujność.

Niebezpieczeństwo jest tylko wtedy, gdy to co nieuświadomione zaczyna mieć decydujący wpływ na ludzkie postępowanie. Sygnałem, że tak się właśnie dzieje, jest to, że nasze zachowanie zaczyna byc sztywne i mechaniczne, pozbawione wrazliwości na otaczający nasz świat i ludzi.

Ks. Stanisław Morgalla SJ

To końcówka audycji i cenne słowa. Cenne, bo dla mnie czujność w tym wypadku nie oznacza uporczywego dłubania w sobie i dyskredytowania każdej myśli o bezinteresowności. Trzeba zwyczajnie zaakceptować, że może być różnie. A jeśli pojawia się ból, żal, zranienie, zawód - ślad interesowności w naszym postępowaniu - spokojnie i ciepło powtórzyć sobie, że przecież chciałam być bezinteresowna, więc z tych pragnień świadomie rezygnuję :-)