Komu wiele dano...
dodane 2010-06-22 17:55
Zirytował mnie komentarz ks. Stopki. Żeby nie było wątpliwości: ma absolutną rację. Tylko...
Tylko zbyt często słyszę to sformułowanie ("ksiądz też grzesznik") z ust świeckich katolików, którzy z zapałem "bronią" w ten sposób Kościoła i księży, moim zdaniem siejąc dodatkowe zgorszenie, gdyż zapominają o potępieniu zła (nie człowieka!).
W komentarzu ten element zaistniał, więc moja irytacja jest obok...
Mimo wszystko będę się upierać, że od ludzi widocznych w Kościele trzeba wymagać więcej. Tych widocznych publicznie i niepublicznie. Ich grzech ma większą siłę rażenia - ma wymiar publicznego zgorszenia.
Z drugiej strony: dla wielu ludzi ciągle jeszcze związek z Kościołem oznacza dodatkowy kredyt zaufania. Mają do tego zaufania prawo, bo to nie jest zaufanie do człowieka, ale do Kościoła jako takiego. Moją rzeczą jest postarać się go nie zawieść.
Być może tylko cudem, czyli łaską, ale jej podobno nigdy nie braknie...
W tym wypadku nie zgadzam się na równe traktowanie.