Nie jesteśmy w stanie?
dodane 2009-01-02 07:11
Nie jesteśmy w stanie przebaczać w imieniu tych, których zdradzono o świcie.
Ta myśl Herberta tłucze się dziś po mnie od rana.
"Nie jesteśmy w stanie przebaczać w imieniu..." - ale jesteśmy wezwani do przebaczenia w swoim własnym imieniu, bo i nas dotyka krzywda wyrządzona komuś. Czasem trudniej się z nią uporać, niż z krzywdą, której doświadczyliśmy sami. I trudniej wybaczyć: głupio wiąże poczucie lojalności wobec skrzywdzonego. Tymczasem my możemy przebaczyć tylko lub aż zadanie bólu nam samym...
"Nie jesteśmy w stanie przebaczać..." - dlaczego więc mielibyśmy mieć prawo do sądzenia "w ich imieniu"? Co lub kto nam to prawo daje?
Sądy nie działają "w imieniu pokrzywdzonego" tylko "w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej". W imieniu społeczeństwa - nas wszystkich. I wyrządzona krzywda jest tylko jedną z rzeczy branych pod uwagę. W takim imieniu - w imieniu nas wszystkich - mamy prawo osądzać czyny. Ale też mamy prawo przebaczyć...
W końcu: ta jedyna opcja, gdy czujemy się/ jesteśmy moralnymi spadkobiercami tych, którzy odeszli. Czasem na skutek wyrządzonego im zła, czasem niezależnie, tylko zło nie zostało naprawione. Wtedy - jeśli wierzymy/ mamy nadzieję, że dostąpili przebaczenia, jesteśmy też zobligowani do przebaczenia w ich imieniu.
To jedyna droga uniknięcia nienawiści po grób.