Pan Grodzka i pani Hiob
dodane 2012-02-29 19:31
Ponieważ osoba, która była kiedyś Krzysztofem Bęgowskim, a teraz jest Anną Grodzką podała do sądu redaktora Terlikowskiego za nazwanie jej mężczyzną, ja sam zaczynam się poważnie zastanawiać nad wstąpieniem na drogę sądową. Co prawda moja sytuacja jest troszkę odmienna, ale nie tak bardzo. Ja bowiem nieustannie też jestem nazywany "panem", a tak naprawdę, mogę to udowodnić, jestem Królewną Śnieżką.
Jako dziecko uczęszczałem do koedukacyjnego Przedszkola Państwowego nr 80 w Krakowie. A koedukacyjne, z samej definicji oznacza, że byli tam chłopcy i były dziewczynki. Gdy więc zaplanowano tam przedstawienie bajki o Królewnie Śnieżce, było oczywiste, że do głównej roli wybrano najśliczniejszą dziewczynkę z całego przedszkola. I zgadnijcie kogo wybrano... Dla ułatwienia podam, że do przedszkola chodziłem z moją żoną, Grażynką, a Królewną był ktoś mieszkający po moim dachem.
No brawo, odgadliście bez pudła. Królewną Śnieżką byłem ja. A tu na dowód zdjęcia:
Niech Was zatem nie zmylą moje dzisiejsze wąsy. Tak naprawdę to jestem Królewną, co już z górą pół wieku temu odkryły dzielne panie przedszkolanki w Państwowym Przedszkolu nr 80 na ulicy Kotlarskiej w Krakowie. I radzę się wszystkim dobrze zastanowić, zanim mnie nazwą "panem Hiobem". To może Was sporo kosztować! ;-)