"Dobrze, że boli"
dodane 2010-11-19 14:35
Wciąż niewiele mówi się o tym, że po stracie ukochanej osoby mamy prawo cierpieć i mamy prawo to wyrażać.
Dlatego chcę przywołać dwa piękne i mądre teksty, które o tym przypominają.
http://wyborcza.pl/1,103838,7528952,Dobrze__ze_boli.html
http://tygodnik.onet.pl/32,0,54721,zmarli_sa_wdobrych_rekach,artykul.html
Na cóż najmądrzejsze wyjaśnienia, religijne pociechy czy filozoficzne dywagacje matce opłakującej śmierć dziecka albo oblubienicy opłakującej śmierć ukochanego? Śmierć sama w sobie zawsze jest bezsensem, stratą i nieszczęściem.
Bezsens śmierci stawia czasem pod znakiem zapytania wiarę w zmartwychwstanie, wiarę, że kiedyś spotkamy się jeszcze z tymi, których dziś opłakujemy. Czasami ból po stracie kochanej osoby każe pytać, czy Bóg istnieje. Niestety, tak jak nie mamy empirycznego dowodu na istnienie Boga, tak nie mamy niepodważalnych dowodów na życie po śmierci. Pozostaje wiara i nadzieja, że Jezus przez krzyż, przez swoje zmartwychwstanie wyłamał bramy śmierci, rozwalił mur oddzielający człowieka od życia wiecznego. Skoro on, nasz brat w człowieczeństwie, nie pozostał w objęciach śmierci, to i my mamy drogę otwartą do miejsca, gdzie Bóg „otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie” (Ap 21, 4). Jezus uspokajał i zapewniał: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce” (J 14, 1-2).
Możesz zatem powtarzać słowa przekazane nam w Piśmie Świętym, by prawda w nich zawarta przeniknęła Twoje obolałe jestestwo, by stały się one drogą prowadzącą do nowego życia: Bóg „w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie” (1 P 1, 3-4). „A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5, 5). (...)Osierocony przez zmarłego, zostaniesz uleczony z szaleństwa żalu nie przez ludzi, którzy najczęściej stają bezradni na progu nieszczęścia, ale poprzez nadejście Lekarza nie z tego świata. Jednak Łaska buduje na naturze; i jak potrzebujesz czasu, by oswoić się z nieobecnością kochanego człowieka, tak łaska wiary może stopniowo przywrócić Ci nadzieję.