Uncategorized
Uczynki miłosierdzia wobec ciała
dodane 2010-04-14 00:30
W zeszłym tygodniu w Gazecie Wyborczej opisano historię człowieka, który zmarł nagle podczas wczasów w Egipcie. Gigantyczny koszt kilku dni jego pobytu na OIOM-ie oraz sprowadzenia ciała do Polski miała pokryć rodzina - ubezpieczyciel nie uznał tego za swój obowiązek. Caritas otworzyła specjalne konto, na które można było wpłacić pieniądze dla rodziny. A na forum gazeta.pl aż zawrzało. Internauci argumentowali m.in. że jak kogoś było stać na wczasy w Egipcie, to powinno go być także stać na pokrycie kosztów leczenia; że to nieodpowiedzialne, żeby wyjeżdżać bez rozszerzonego ubezpieczenia; że wolą wspomagać chore dzieci niż taki cel; że przecież można tego mężczyznę pochować w Egipcie i po sprawie - bo w sumie co za różnica, gdzie będzie leżał.
Myślę wciąż o tej sprawie. Jednocześnie z informacją o śmierci Polaka i trudnej sytuacji rodziny pojawiały się artykuły o zamordowanych w Katyniu, choćby o jedynej kobiecie, która tam zginęła, a której czaszka wciąż przechowywana jest w jakimś laboratorium. Planowano badania genetyczne, aby upewnić się, że to rzeczywiście ta osoba i żeby móc ją godnie pochować. Pewnie forumowicze znów podnieśliby larum: po co? Jej już to obojętne, nie żyje od 70 lat, badania są kosztowne i długotrwałe, a przy tym ich rezultat może nie być pomyślny. Lekarz, który mówił o badaniach, powiedział prosto: "Janka musi wrócić do domu".
Na rodzinach ofiar Katynia przez lata ciążyła - oprócz innych rzeczy - także niemożność poznania dokładnego miejsca pochówku bliskich, uklęknięcia przy grobie, jakiegoś symbolicznego pożegnania. Czy umiemy sobie wyobrazić, jaki to musi być ból?
Wielokrotnie spotykam się także z negatywnymi reakcjami na pomysł grzebania ciał dzieci po poronieniu, niezależnie od ich wieku. Argumenty podobne - koszty, trauma pogrzebu dla rodziców, "po co to komu - będziecie musieli chodzić na grób, nie lepiej zapomnieć?", "przecież to nawet jeszcze człowiek nie był"... Mało osób rozumie, że dla tych, którzy chcą pochować swoje dzieci (nie wszyscy przecież chcą, z różnych powodów, i to też trzeba uszanować), to jest godne pożegnanie i uszanowanie kogoś ważnego. To ułatwia przeżycie żałoby, a nie utrudnia. Pamiętam, z jaką ulgą zobaczyłam, że nie muszę walczyć o pochowanie naszego dziecka, że pracownicy szpitala wiedzą, o co mi chodzi i sami z siebie szanują szczątki naszych dzieci.Tak, można powiedzieć, że te szczątki często nie przypominają istoty ludzkiej, zwłaszcza w bardzo wczesnej ciąży. Co nie zmienia faktu, że są ciałem człowieka, z ludzkim, swoistym i niepowtarzalnym DNA. Wydawałoby się, że im więcej wiemy o początku życia, tym bardziej powinniśmy to dostrzegać. I wciąż są tacy, którzy uważają, że lepiej "to" spalić razem z odpadami medycznymi.
W ostatnich dniach - szczęśliwie - nikt jakoś nie kwestionuje jakoś sensowności badań genetycznych szczątków ofiar katastrofy ze Smoleńska. Owszem, można dać sobie z tym spokój - Oni rzeczywiście są już w innej rzeczywistości. Ale na nas mimo wszystko spoczywa obowiązek uszanowania ich ciał i godnego pochowania.