Uncategorized
...kochamy wciąż za mało i stale za późno...
dodane 2009-11-29 21:39
"Bądźmy świadkami miłości" - to hasło nowego programu duszpasterskiego.
Ostatnio w wielu sytuacjach wraca do mnie pytanie: czy ja w ogóle wiem, co to znaczy "kochać"?
Wiem, że kocham kogoś wtedy, kiedy w jego obecności czuję się sobą, kiedy mogę w pełni realizować to, kim jestem i kiedy to samo umożliwiam drugiej osobie. Miłość łączy się dla mnie z poczuciem spełnienia, szczęściem, spokojem. To się po prostu czuje i wie. Chwilowe burze daje się przetrwać, bo wiem, że przy tej osobie tak naprawdę mimo wszystko chcę trwać, że nie wyobrażam sobie mojego życia bez niej. Dostrzegam w niej piękno i dobro, staram się wspierać jej rozwój i widzę, że nieporównywalnie więcej sama dostaję.
Cieszę się, że w tym nowym programie uwzględniono perspektywę małżeństwa jako wspólnej drogi do świętości. Wciąż za mało się o tym mówi.
Najtrudniejsza jest dla mnie jednak w tej chwili miłość do Boga. Tak wiele w niej interesowności, a tak mało cichego zachwytu nad Nim. Adwent przypomina, że także w miłości do Boga trzeba się spieszyć, nie odkładać na później pracy nad tą relacją, bo "dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy". Zwykle czas Adwentu mija mi niepostrzeżenie i dziwię się, że JUŻ Boże Narodzenie. W tym roku bardzo chciałabym tego czasu nie stracić. "...żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask", ostrzega Pan Jezus. Wtedy już niczego nie będzie można cofnąć i naprawić.