Zakręcony świat i ...

dodane 14:52

Jak znajdować siły, żeby nie ulec pochwale głupoty

 

         Leży przede mną książka, do której często wracam… Jej treści się boję, przed literami czasami uciekam, a ona wciąż wciąga, głębiej i głębiej. Chyba jest to uciekanie przed bardzo radykalnym, mocnym myśleniem.  O. Piotr Rostworowski – i jego radykalizm w pójściu za Jezusem, wciąga i zarazem przestrasza.  

         W zakręconym świecie,  stawiam pytania – u niego znajduje odpowiedź poprzez zamyślenie się nad Ewangelią. Jakże te słowa wypowiedziane przed laty nic  nie straciły na aktualności.

 Dzisiaj tak samo jak wtedy, do furty klasztoru czy seminarium zgłaszają się młodzi ludzie… nie można powiedzieć, że się przejadło – zatem argument, prosty KTOŚ musi być. Co więcej po tym zapukaniu zmagają się ze sobą. Uśmiecham się, przecież od wielu lat jest tak samo w moim, życiu. Codziennie  mocuję się ze swoją słabością, grzechem. I właśnie to mi uświadamia, że w tym pokręconym świecie – Bóg jest , że kontakt z Nim jest możliwy, a niebo jest dla każdego otwarte.  

         Tylko w zapędzeniu, hałasie potrzeba jednego -  wyjścia na pustynię. Symbolika pustyni – żar, spiekota, pragnienie, i o dziwo zimno chodzące po plecach, fatamorgany, ale jest coś jeszcze i to ważniejsze – oczyszczenie. To też miejsce spotkania i walki. Ten stan obecny był w życiu proroków, doktorów Kościoła, ojców pustyni – to ludzie pustyni. Pomyślałem przecież to nie na dzisiejsze czasy. To nie do końca jest tak. A może …  Pustynia wielkich miast – Paryż, Berlin, Rzym. W Rzymie w bazylice San Trinito di Apia doświadczyłem ludzi, którzy na taką pustynię w sercu miasta wychodzą – Wspólnota Jerozolimska na modlitwie. Bracia i siostry. Cisza w środku wielkiego miasta. Warszawa też ma takie miejsce. To nie tylko Wspólnoty Jerozolimskie, to wspólnota Błogosławieństw i inne. Teraz uświadamiam sobie, że mimo mojego grzechu Pan ciągnie mnie na pustynię, moją własną, aby mnie oczyścić.

I postawiłem sobie pytanie: ile czasu w ciągu dnia poświęcam na odosobnienie na regenerację przed Bogiem. Lepiej nie mówić… aktywizm, zakręcenie i… wszystko, żeby tego czasu nie znaleźć, jeszcze jeden telefon, jeden email, jeden wyjazd, tą sprawę jeszcze trzeba załatwić, to jest niestety ale ucieczka w lenistwo duchowe. Boli… Teraz dostrzegłem po co samotność przed NIM , żeby zobaczyć rzeczywistość, żeby zobaczyć siebie – bez makijażu. Bez fasady. To takie zaproszenie, żeby pobyć sam na sam z sobą i Bogiem – pomilczeć. Pomodlić się. Takiego milczenia uczył mnie ojciec, ewangelik – po obiedzie wieczorem brał Biblię pisaną gotykiem czytał fragment, a potem to Słowo tak wisiało w nim, w milczeniu. Nauczył mnie tego jestem mu za to wdzięczny. Spróbujcie warto… To nasze milczenie przy Bogu to taki wentyl bezpieczeństwa dla naszego życia, które otrzymaliśmy od Boga i codziennie otrzymujemy. Nikt nie pożałuje jeżeli znajdzie czas na taką pustynię.

         Pustynia to walka o tym tez warto pamiętać. Teraz doświadczyłem, że nie jestem chodzącym ideałem i mam z czym w sobie walczyć. Uświadamiam sobie, że pokusy czyhają, są też słabości. Pchają się drzwiami i oknami do mojego wnętrza .Dlatego idę z Jezusem na pustynię kuszenia – On tam bierze na siebie moją walkę. Krótko pokazuje jak to zrobić. Mam przeciwników, oni będą ciągle – zło – trzeba walczyć. Tak właśnie jest w zakręconym świecie. Gdzie ponoć liczy się tylko mamona, ale to tez już było, gdzie człowiek i jego życie jest wart funta kłaków – to tez już było… Tylko, że na drodze człowieka stanął Jezus Mistrz z Nazaretu

         Wyjdź z NIM na pustynię warto , ja już idę…      

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Kategorie