Antidotum...
dodane 2011-11-14 17:11
Być autentycznym ...
Co się z nami stało?
Kiedyś przeczytałem, że św. Bernard z Clairvaux w swoich czasach mówił o utracie świadomość Boga przez człowieka. Coś w tym jest dlatego na początku postawiłem to retoryczne pytanie: co się z nami stało? Czyżby człowiek stawał na głowie. Dobro nazywa się złem, zło nazywa dobrem. Czy to nie jest przypadkiem taki sposób na samousprawiedliwienie! Sposób na nowy styl życia, w którym bedziemy, żyli tylko w spłaszczonym zwierciadle monitorów z podczepieniem do przewodów, które będą nami drygowały jak marionetakami? Mam takie wrażenie - cała ta poprawność polityczna, to krzyczące zło, pisze własnie taki scenariusz. Zatem dla chrześcijanina - Jezusowy styl - ma się stać znakiem sprzeciwu. I bardzo konkretną odpowiedzią: za bycie marionetką - bardzo dziękuję.
Adntidotum na ten zwariowany scenariusz znlazłem w głebszym spojrzeniu na bardzo prostą rzecz: Bóg jest Bogiem wolności, On przyjmuje tylko wolną decyzję człowieka, która jest odpowiedzią na Jego miłość. Wolną decyzję On, nie zmusza ...
Tym chciałem się na dobry początek podzielić... Inne słowa św. Bernarda pokazują jak w praktyce poukładać to całe antidotum, które wzmocni nasze bycie uczniami Jezusa ... Jezusa nie można naśladować wlokąc się za nim, Jego trzeba próbować doścignąć...