Świat biegnie zbyt prędko, byśmy zdążyli go dogonić.

Ludzie wpadają w wir maszyny, która nakręca współczesny świat. Każdy chce być młody, piękny, wiecznie atrakcyjny. Bez względu na to ile może to kosztować. Jesteśmy w stanie zapłacić tyle ile trzeba. Poprawiamy Pana Boga na prawo i lewo, uważając że jesteśmy od Niego mądrzejsi. Bo przecież Bóg mógł się kiedyś pomylić. A poza tym, kto tu teraz o Nim myśli...

W tym natłoku pracy, pędem za pięniądzem, wielu tak na prawdę nie myśli o Bogu. Zresztą, niekórzy nie mają nawet czasu pomyśleć o swojej rodzinie, o małżonce, której przyrzekało się wierność... Hmm czyj to pomysł był, zeby być wiernym tylko jednej osobie? Pzrecież to takie nieżyciowe... tylu jest przecież przystojnych facetów/ pięknych kobiet, jak się temu oprzeć, no i po co? Przecież nikt z tego nie bedzie mnie rozliczał... No bo kto? Żona/ Mąż o niczym nie musi przecież wiedzieć... 

Idą święta Bożego Narodzenia, jeszcze tylko dwa tygodnie. Trzeba pomyśleć o prezentach, o ładnym ubraniu, dobrym jedzeniu... Tyle tych spraw przed świętami... Zbliża się gorączka przedświateczna. W marketach już mnóstwo ozdób choinkowych, przeceny, promocje, kolejki... W telewizji trabią naokrągło że idą święta, w radio przeboje świateczne lecą coraz częściej.... Wszyscy wiedzą że zbliża się czas świąteczny, czas świąt - ale jakich? 

Dla niektórych to pewnie czas odpoczynku, odwiedzenia rodziny, obżarstwa, no bo tyle smakołyków będzie... Żyjemy w kraju gdzie ponad 30 mln ludzi deklaruje się jako katolik. Ilu z nich w ten czas pójdzie do kościoła, by odkryć prawdziwy sens świąt Bożego Narodzenia? Ilu z nich przywita Boże Dzieciątko? Może jakieś 30%? Może... Może tylko oni zatrzymają się w tym pędzie za niczym i uświadomią sobie wielkość tego święta, doniosłość momentu, gdy wspominamy Wcielenie Boga w osobie Jezusa Chrystusa... Jaki to był cud i jaki dar, dla nas ludzi!