Czasem Pan Bóg do nas mówi, a my nie chcemy poddać się Jego woli. Trwamy przy swoim, bo po ludzku uważamy, że tak jednak bedzie dla nas lepiej. A gdy Chrystus mówi: "Pójdź za Mną", to On nie chce naszego nieszczęścia przecież. Nie jesteśmy w stanie pojąć Jego zamiarów, planów wobec nas. Boimy się zaryzykować, zaufać Mu. Stoję przed trudnym wyborem. Pan Jezus mówi do mnie już od dawna, ciągle coś staje mi na przeszkodzie, by podjąć ostateczną decyzję... I teraz też się waham... Brakuje mi tej pewności, że to co czuję jest na pewno dla mnie.

Jezus przecież powołując nas, posyłając czasami nawet daleko od rodzinnego domu, niejednokrotnie chroni przed złymi więziami. Tak. On zabiera nas od ludzi, którzy za mocno na nas oddziałują, od których my czasami jesteśmy uzależnieni nawet! Bo tak na prawdę nam samym bardzo trudno jest powiedzieć drugiej osobie, że jest dla mnie toksyczna, że ja zabardzo słucham jej zamiast głosu swojego serca i tego co mówi do mnei Jezus.