Przebaczenie... akt miłosierdzia wobec siebie?
dodane 2016-11-25 23:25
Przebaczenie jest piękną perłą i tak jak te prawdziwe perły często rodzi się w bólu. Przebaczenie jest dla mnie. Jest procesem, jest dojrzewaniem do tego, że druga osoba mogła zrobić mi "takie" rzeczy (bywa, że ta druga osoba wcale nie jest świadoma tego, że zrobiła mi "takie" rzeczy), jest pokornym stanięciem w prawdzie. Przebaczenie jest też pójściem krok dalej ku wolności. Dzięki niemu, nie dźwigam na plecach tego bagażu zranienia, uwolniłam się od niego emocjonalnie. Nie znaczy to, że mam zapomnieć o tym co się stało. Przebaczenie nie równa się zapomnienie, wyrzucenie ze świadomości. Taka uraza kierować moim życiem, a ja nie będę miała nawet tego świadomości. Przebaczenie jest też wyciągnięciem wniosków z tego co było i krokiem do zmiany. Niestety zachowania drugiej osoby nie mogę zmienić, bo nie mam na nie wpływu. Ale na siebie mam wpływ i siebie i swoje postępowanie mogę zmienić. Przebaczenie obejmuje przede wszystkim moją osobę i to, że ja mniej czy bardziej świadomie pozwoliłam na to co się działo, a jako dziecko nie miałam wpływu na to czego doświadczałam.I sobie też to chcę wybaczyć. Zatem dla mnie przebaczenie prowadzi do budowania życia w miłości, wolności i odpowiedzialności, a nie do jego rujnowania.
Ja jestem człowiekiem, dzieckiem Pana Boga. Jestem godna przebaczyć sobie, drugiej osobie, a nawet Panu Bogu, jeśli mam do Niego żal i pretensje. To moje przebaczenie nie jest potrzebne Bogu. Nie jest ono potrzebne drugiemu człowiekowi. Ale bardzo potrzebuję go ja, Agata. Jeśli odważę się, aby przebaczyć to moje życie może się zmienić na lepsze, na pełniejsze na bardziej jakościowe, bo przeżyte w wolności od złości, żalu i goryczy. Przeżyte tu i teraz, każdego dnia, dzisiejszego dnia, bez oglądania się na rany dnia wczorajszego, bez lęku i obaw o dzień jutrzejszy. Nie jest ważne, czy sytuacja, w której doznałam urazu, przykrości się powtórzy czy nie, a raczej nie bo ja mogę wtedy w podobnej sytuacji zareagować inaczej. Jestem wolna, mogę wybierać jak chcę się zachować. Nie jest ważne czy ktoś przyjmie to moje przebaczenie czy nie. Ważne, abym ja je przyjęła w swoim sercu i podniosła się z tych udręk, które niesie brak przebaczenia. Odważysz się tak przyjąć przebaczenie? Moim zdaniem warto....
Z przebaczeniem jest tak jak w tej opowieści.... Dwaj mnisi
Dwóch pielgrzymujących mnichów dotarło do brzegu rzeki. Ujrzało tam młodą, pięknie ubraną kobietę, która najwyraźniej nie wiedziała, co począć. Chciała bowiem przejść na drugą stronę, lecz woda w rzece była wysoka, a ona obawiała się zniszczyć swój strój. Jeden z mnichów bez większych ceregieli wziął ją na plecy i przeniósł przez rzekę na drugi brzeg.
Mnisi ruszyli w dalszą drogę. Drugi z mnichów po długich przemyśleniach zaczął narzekać:
- Przecież nie należy dotykać kobiety, to niezgodne z naszymi zasadami. Jak mogłeś postąpić wbrew regule?
Mnich, który przeniósł młodą kobietę przez potok, milczał przez chwilę.
- Ja pozostawiłem ją nad rzeką jakąś godzinę temu - odezwał się w końcu - czemu ty wciąż ją ze sobą niesiesz?
Irmgard Schloegl