Beznadzieja i brak cierpliwości - niczego nie oczekujemy.

dodane 10:16

Coraz częściej słyszę: "Już na nic nie czekam", "Nie mam na co czekać", "Już wszystko, co dobre, za mną", "Nic mnie już nie czeka". To postawa smutku już bardzo młodych ludzi.

Nie lubimy Adwentu i Wielkiego Postu. Uaktywniamy się dopiero w ostatnich tygodniach tych okresów, kiedy robimy zakupy, pieczemy ciasta - wtedy doświadczamy radości. A już w drugi dzień świąt sprzątamy i powtarzamy: "Święta, święta i po świętach..."

Dzieci się cieszą dłużej. Dlaczego? Czekają. Dzieci czekają na szopkę, na figurkę Jezusa, na prezenty, na choinkę... Dorośli nie czekają aż tak bardzo, bo wiedzą, że po choinkę trzeba pojechać a prezenty kosztują - wszystko drożeje. Szopka i figurka Jezusa staje się zaś dla dorosłego "szopą" - kupą siana bez większego znaczenia, którą trzeba będzie posprzątać. A trzeba przecież do pracy, bo zwykły czas nadejdzie i trzeba będzie "jakoś żyć". Nie czekamy na poprawę losu. Nie czekamy na lepsze czasy. Nie czekamy na dobro. Na nic nie czekamy. Straciliśmy nadzieję, narzekamy, chodzimy smutni, ze wzrokiem wbitym w chodnik. Na czerwonym świetle niecierpliwimy się, bo spieszymy się do pracy - złościmy się i trąbimy na przechodniów, żeby się pospieszyli - nie ma czasu, nie ma na co czekać. Nie ma na co czekać.

 

Może przeżylibyśmy trochę spokoju, gdybyśmy się zatrzymali? Być może chwilę spokoju odnaleźlibyśmy, kiedy byśmy się zatrzymali i zaczekali?

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane