Rozważanie na Uroczystość Wniebowzięcia NMP
dodane 2010-08-15 09:41
Wniebowzięcie Bożej Matki, które w Kościele obchodzimy z tradycji jest nadzieją dla nas wszystkich, jest nadzieją na to, co najważniejsze dla chrześcijanina, jest nadzieją na życie wieczne.
Mamy pełnię lata, owoce działania sił natury i corocznej pracy ludzkich rąk zbierane są z pól do spichrzy, aby służyć nam na najbliższy rok. W naszych świątyniach w całym kraju są i będą błogosławione symboliczne wiązanki ziół, kwiatów, owoców, a przede wszystkim zbóż w wielkim hołdzie wdzięczności za ten dar, w hołdzie, który składamy przede wszystkim samemu Bogu. Ktoś może zapytać: dlaczego właśnie dzisiaj, dlaczego właśnie w tym okresie to czynimy? I odpowiadam, że dlatego, że dzisiaj jest jakby symboliczna granica dwóch form życia: jednej, która się kończy i drugiej, która się automatycznie zaczyna, bo to zboże zebrane z pól zatrzymuje życie w swoim ziarnie, które ponownie zaowocuje po wsianiu w glebę stanowiąc także pokarm dla ludzi, na najbliższy rok.
Dzisiejsza uroczystość również niejako odnosi się do symboliki ziarna na przykładzie Wniebowziętej Bożej Matki obserwujemy pełnię życia, dwa poziomy ludzkiej egzystencji tej doczesnej i tej przyszłej, wiecznej.
Może ktoś z nas zadaje sobie w tym momencie pytanie czy Matka Boża zmarła tak samo jak umiera każdy człowiek. I prawdę mówiąc nie brak argumentów za i przeciw. Można przypuszczać, że Matka Boża nie przeszła przez bolesną bramę śmierci. Można przypuszczać, że Bóg mógł jej tego oszczędzić jako Niepokalanej, a w pierwotnych planach Bożych przecież śmierci miało nie być, ale od czasu upadku jest ona konsekwencją pierworodnego grzechu nie dotyczył on Bożej Matki. Z drugiej strony jednak być może jednak zmarła jak każdy inny człowiek skoro tak też oddał swoje życie jej ukochany Syn, a nasz Pan, Władca, Zbawiciel, Król Jezus Chrystus. Ona przecież towarzyszyła Mu od chwili poczęcia w Nazarecie, poprzez narodzenie w Betlejem, później poprzez całe ukryte życie w Nazarecie. Była na drodze krzyżowej i na Golgocie i patrzyła na jego śmierć. Z pewnością Boża Matka, ta pokorna służebnica nie chciała być od Niego lepsza i ani przez moment nie życzyła by sobie łatwiejszej śmierci.
Dzisiejsze święto wskazuje na zasadniczy akcent w życiu każdego człowieka jakim jest jego przemijalność i nieuchronny koniec, a co za tym idzie konieczność właściwego prowadzenia swojego życia i mądrej ekonomiki dla najbardziej owocnego i korzystnego zakończenia. To jest główny i nadrzędny cel religii i życia według wskazań wiary, by przeżyć własne kiedyś wniebowzięcie. Bo kiedy mamy nadzieję życia wiecznego, kiedy mamy nadzieję, że Pan Jezus kiedyś przyjdzie, aby nas do siebie kiedyś wziąć to nie jest to możliwe bez naszego również wniebowzięcia i to uzasadnia logikę właściwych decyzji każdego dnia. Nieskończone dobro jakim jest Bóg jest treścią przyszłego wiecznego życia i najbardziej przekonywującym tego przykładem jest właśnie Matka Najświętsza, której święto wniebowzięcia dzisiaj obchodzimy, święto, które jest konsekwencją, następstwem życia, którego treścią było pełne dobro.
Obchodząc dzisiejszą uroczystość można pytać o wartość życia każdego człowieka i całej ludzkości. Można pytać o tę wartość gdyby nie było życia wiecznego jaką miała by wtedy sens, logikę religia? jaką miała by wartość etyka i uczciwość?, jaki miałby sens kierowania się w życiu nakazami sumienia i poczuciem odpowiedzialności? Żaden, gdybyśmy z nadzieją na przyszłość wieczną nie patrzyli w czasie teraźniejszym. Jeżeli nie byłoby życia po śmierci to zniknęło by pojęcie grzechu i uczciwości bo nie byłoby odpowiedzialności wiecznej. Tymczasem wieczność daje nadzieje każdemu. Wartość człowieka nie jest mierzona tym co on posiada, jego sprawnością fizyczną, pozycją w środowisku, ale ta wartość każdego człowieka mierzona jest ludzkim wnętrzem, którego czasem nie widać. O którym czasem inni nawet nie wiedzą i bez żadnej obawy z największą pewnością można głośno wołać, że tyle życia i takiego życia po śmierci ile prawdziwie wartościowego życia tutaj na ziemi. Każdy człowiek obojętnie kim jest, skąd pochodzi, jak się nazywa, jak się modli, gdzie się modli, gdzie mieszka i czym się zajmuje w życiu ma życiowo równe szanse w oczach Bożych, jest tak samo traktowany przez naszego wspólnego Ojca, który jest w niebie, przez naszego wspólnego Ojca, dzięki któremu nie tylko nazywamy się braćmi i siostrami, ale naprawdę nimi jesteśmy.
Wniebowzięta Boża Matka, żyłą jak inni nie zajmowała jakieś szczególnej pozycji społecznej i w tym względzie niczym szczególnym się nie wyróżniała. Można było by powiedzieć, że Boża Matka od której mamy się uczyć pokory i zaufania do Boga była po prostu zwyczajną kobietą, ale od strony świętości, od strony jej wnętrza, tego co najważniejsze była największą ze wszystkich niewiast na ziemi. Dziś pełni religijnego zadumienia wpatrujemy się w Nią, biorąc z Niej wzór jak żyć każdego dnia by stawać się coraz lepszym, by piąć się coraz wyżej, wyżej, wyżej to znaczy nie ku grobowi bo on jest nisko, ale by piąć się coraz wyżej ku niebu. Miejmy zdrową chrześcijańską ambicję, przy każdym wieczornym pacierzu rozliczać miniony dzień i projektować dzień następny tak, aby był lepszym od poprzedniego, wówczas małymi kroczkami, przy pomocy łaski Bożej dostąpimy własnego wniebowzięcia na które przecież wszyscy liczymy.
Wzięta do nieba Boża Matka jest z nami każdego dnia, wspiera każdą właściwą decyzję naszej wolnej woli i jako najlepsza matka pragnie wniebowzięcia każdego z nas. Uczmy się tego od Niej, postępujmy w pokorze tak jak Ona a wtenczas i Bóg da nam to o co prosimy. Amen