Rozważanie na siódmą niedzielę Wielkanocną
dodane 2010-05-16 10:26
Ewangelia napisana przez świętego Łukasza jest określana przez egzegetów jako Ewangelia drogi do Jerozolimy. Wszystkie wydarzenia ewangeliczne są ułożone wedle chronologii geograficznej. Wszystkie wydarzenia prowadzą do Jerozolimy, tu jest punkt kulminacyjny. W Jerozolimie następuje męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Te wydarzenia zbawcze są najważniejsze, są w centrum Ewangelii Łukaszowej.
Dzisiejszy fragment, który słyszymy w Ewangelii Łukasza, ostatnie spotkanie Jezusa z uczniami to jakby jeden dzień. Tak jakby zabrakło, jakby brakowało czasu na słowa, na czyny, na umacnianie apostołów, na gesty. Jednego dnia jest i zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Jezus zostawia uczniom, apostołom bardzo ważne słowa, słowa, które maja nadać charakter dalszemu ich życiu, kiedy zostają tutaj na ziemi. Jezus mówi do apostołów, że mają być świadkami tych wydarzeń, świadkami męki, śmierci i zmartwychwstania.
Co to ma dla nas znaczyć, że my jako uczniowie Jezusa przyjmując słowa z dzisiejszej Ewangelii mamy być świadkami męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa? Mamy być świadkami tych wydarzeń? Co to ma znaczyć dla nas na dzisiejszy dzień? To jest zaproszenie, abyśmy w naszym życiu kierowali się odnosili w naszym przeżywaniu do tych wydarzeń zbawczych Jezusa. Trwamy w okresie zmartwychwstania ta tajemnica nowego życia, którą Jezusa objawia przez swoje zmartwychwstanie jest dla każdego z nas. I kiedy my będziemy przeżywali, kiedy przeżywamy tę sytuację, kiedy jesteśmy chorzy, kiedy ktoś z naszych bliskich choruje, kiedy ktoś traci pracę, kiedy troszczymy się o drugiego człowieka, kiedy są sytuację w których trudno nam się odnaleźć bo nie rozumiemy próbujemy podjąć decyzje, martwimy się o drugiego człowieka to w tych sytuacjach mamy odnosić się właśnie do Jezusa. Przykład jego życia pokazuje nam On zmartwychwstał, czyli te trudne wydarzenia nie mogą nas złamać, nie są w stanie nas załamać. Wyznacznikiem naszej drogi, wyznacznikiem tego połączenia z życiem Jezusa ma być radość to czego doświadczyli apostołowie kiedy zostali w Jerozolimie po odejściu Jezusa.
Droga chrześcijanina, droga nasza nie może być drogą cierpiętnictwa, smutku, to nie może być droga bez sensu bez nadziei. Nasza droga, droga chrześcijanina, człowieka który jest świadkiem życia Jezusa, drogi Jezusa to ma być droga człowieka nadziei. To ma być droga człowieka który w każdej sytuacji, w najtrudniejszej sytuacji wie, że może liczyć na łaskę od Boga, że może liczyć na dar Ducha Świętego, że może liczyć na cud w swoim życiu.
x Stanisław Szlasa, marianin