Dzisiaj obchodziliśmy IV Dzień Biblijny w naszej archidiecezji. Od początku jeździmy na prelekcje i dyskusje, jakie organizuje moderator naszego Dzieła Biblijnego, ks. Paweł Podeszwa. Bez jego pracy nie moglibyśmy posłuchać tak wspaniałych biblistów, jak ks. prof. dr hab. Waldemar Chrostowski czy ks. prof. dr hab. Henryk Witczyk. W tym roku słuchaliśmy wspaniałej egzegezy fragmentu Ewangelii wg Łukasza o Jezusie i Zacheuszu (Łk 19,1-10), którą przeprowadził ks. dr hab. Stanisław Haręzga. Pogłębił ją potem podczas homilii.

Mocno dotknęły mnie jego słowa, że Jezus woła i mnie po imieniu - tak jak wtedy zawołał Zacheusza. Że chce dziś, natychmiast, znaleźć gościnę w moim domu, w moim sercu. I jeśli we mnie jest takie pragnienie spotkania, jakie było w Zacheuszu, to mogę być spokojna - zobaczę Jezusa. Pan przyjdzie do mojego domu i rozraduje się moje serce.

Wysłuchaliśmy także prelekcji ks. Piotra Denrowskiego o tym, co Słowo Boże mówi o małżeństwie i rodzinie.

Takie spotkania są niebezpieczne ;-) bo nagle pojawił się plan wyjazdu na Kongres Biblijny do Warszawy, a nawet propozycja pielgrzymki do Ziemi Świętej właśnie pod przewodnictwem ks. moderatora, który też jest biblistą. Na szczęście do pielgrzymki (ewentualnej) jeszcze półtora roku :D nie trzeba od razu podejmować decyzji ;-) i martwić się o pieniądze :D

A na koniec podziękowania od męża, że "wyciągam" go na takie spotkania. Musi czasem przełamywać swoje lenistwo, niechęć, ale zawsze jest z nich bardzo zadowolony. No cóż, żyję po to, by go zadowalać ;-) :D:D:D