Ostatni tydzień
dodane 2011-05-05 18:45
Tak wiele się działo, że nadal nie jestem w stanie tego ogarnąć. Zarówno na poziomie duchowym, jak i międzyludzkim.
Myślę, że teraz właśnie schodzę z "góry Tabor" - czyli teraz będzie czas na poukładanie, przyswojenie, zmierzenie się z tym, co się wydarzało - i na wspomnień czar przy dobrym włoskim winie :-) z dziękczynieniem Bogu za każdego człowieka, którego postawił na mojej drodze. A zwłaszcza za męża i przyjaciółkę :-)
I Papieża, bez którego bym tego nie doświadczyła ;-)