Myśli bł. ks. Michała Sopoćki

dodane 20:19

Ufność w Miłosierdzie Boże to najkrótsza droga do świętości.

Celem kultu Miłosierdzia Bożego jest obudzenie ufności ku bogu przez Pośrednika Jezusa Chrystusa, jak na to wskazuje podpis pod obrazem „Jezu, ufam Tobie!”. Dziś ludzie przesadnie zaufali sobie, swojemu rozumowi, swojej sile i wynalazkom, dlatego znaleźli się nad brzegiem przepaści i drżą przed niepewną przyszłością.

Potrzebuję na każdym kroku pomocy łaski Bożej, którą mogę otrzymać tylko przez modlitwę pełną ufności. Jeżeli upadnę, nie mogę się sam podnieść – potrzebuję, by mi Chrystus rękę podał. Od pokus nie mogę się sam zabezpieczyć. Słowem sprawa mego zbawienia całkowicie zależy tylko od Boga, który tylko czeka na ufne i pokorne wołanie.

Krzyż to niekoniecznie jakieś niezwykłe cierpienia, chociaż nie są i takie wykluczone, ale są to zwyczajne i codzienne niewygody, których znoszenie nie jest łatwe. Czasami łatwiej przyjąć wielkie cierpienie i ofiary niż drobne, zwykłe przykrości, które się powtarzają codziennie i trwają przez dłuższy czas.

Widząc grzech bliźniego, mamy raczej się modlić o jego nawrócenie, a nie oburzać.

Miłosierdzie Boże jest nieskończone. Nie wyczerpie go ani ilość, ani ciężkość grzechów ludzkich. (… ) Nie ogranicza go ani przewrotność, ani podłość, ani słabość człowieka.

Miłość dąży do zjednoczenia. Dlatego zjednoczenie z duszami ludzkimi jest naglącą i nieustanną potrzebą Najświętszego Serca Jezusowego.

Modlitwa to nie klepanie pacierza, ale wzrok zawsze utkwiony w Bogu.

Nie można ograniczać obcowania z Bogiem tylko do czasu przeznaczonego na modlitwę. Należy starać się rozciągnąć je na cały dzień. Kto bowiem miłuje, ten dąży do stałego miłosnego obcowania z osobą umiłowaną.

Zaraz po Komunii św. nie mówmy nic, a w skupieniu słuchajmy, co Jezus Chrystus mówić będzie do nas w chwili tak drogiej i idźmy za pociągiem łaski. Następnie wzbudzajmy akty uwielbienia, podziwu i miłości.

Teraz jest czas Miłosierdzia. Pismo Święte wciąż mówi o tym czasie Miłosierdzia jak o cennej chwili, z której mamy korzystać tym bardziej, że trwanie jej jest niepewne. Kto przeoczy tę chwilę i nie pobiegnie do Miłosiernego Ojca, który wzywa na gody weselne, ten wpadnie w ręce sprawiedliwości Najwyższego Sędziego.

Tylko jeden przyjaciel stanie z nami na Sądzie Ostatecznym przed Bogiem i będzie nas bronił: są to uczynki miłosierne.

Śmierć jest ostatnim, lecz nie jedynym przyjściem Pana w życiu chrześcijanina. Od chrztu aż do końca życia Pan anwiedza duszę: każdy sakrament godnie przyjęty, każde natchnienie, każde pomnożenie łaski – to nowe nawiedzenie Boga. Każda przykrość doznana, każde niepowodzenie, a nawet nieszczęście jest nowym dowodem pamięci Stwórcy o duszy, która inaczej może uwikłałaby się w większe cierpienie. Kto to wszystko przyjmuje z miłością i poddaniem się woli Bożej, nie powinien niczego się obawiać, gdy zbliży się ostatnia chwila.

podane za "Naszą arką" nr 2/2011

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 20.04.2024

Ostatnio dodane