Uncategorized

Chlubienie się

dodane 07:58

Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata. Bo ani obrzezanie nic nie znaczy ani nieobrzezanie, tylko nowe stworzenie. Na wszystkich tych, którzy się tej zasady trzymać będą, i na Izraela Bożego niech zstąpi pokój i miłosierdzie! Odtąd niech już nikt nie sprawia mi przykrości: przecież ja na ciele swoim noszę blizny, znamię przynależności do Jezusa. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z duchem waszym, bracia! Amen. (Ga 6,14-18 )

Apostoł Paweł wobec Galatów chlubi się, jest dumny (nie mylić z chwaleniem się, wywyższaniem się nad innych) z tego, że jego życie wpisane jest w tajemnicę krzyża Jezusa Chrystusa. Dzięki temu Paweł czuje się jak nowe stworzenie. Nawet znak obrzezania stracił swoją wartość wobec życia zanurzonego w tajemnicy krzyża Jezusa Chrystusa.

Jakie są moje życiowe podstawy do duchowej chluby? Wstydzę się, czy czuje się dumny z tego, że jestem chrześcijaninem, uczniem Chrystusa, katolikiem? Czy jako chrześcijanin nie chlubię się czymś, czego powinienem się wstydzić? Czy z pełnym szacunku oddaniem odnoszę się do znaku krzyża świętego? Czy w Chrystusie czuję się jak nowe stworzenie?

Czy moje związanie z Chrystusem nie jest tylko zewnętrzne, powierzchowne, ale przenika także głębiny mego serca, mego wnętrza?

Chluba Apostoła Pawła wyrażona wobec Galatów miała swe konkretne odbicie w życiu Pawła. Świadczyły o tym wszelkiego rodzaju blizny po ranach, tych duchowych i fizycznych, które Apostoł odniósł walcząc dla Chrystusa. Apostołowi sprawiali wielką przykrość ci, którzy pomimo tych wyraźnych znaków kwestionowali jego oddanie się dla sprawy Pana.

Czy moje chlubienie nie jest zwykłym przechwalaniem się, które nie ma pokrycia w moim życiu, za którym nie przemawiają konkretne fakty czy czyny? Czy ja, powodowany zazdrością, nie kwestionuję wyraźnego oddania innych dla Jezusa? Czy ciągle nie usiłuje im udowodnić, że kłamią, są nieuczciwi, choć fakty, blizny po ranach z ich życia, mówią coś innego, świadczą zdecydowanie na ich korzyć?

Jakie są moje duchowe, fizyczne blizny po ranach, które odniosłem, walcząc dla sprawy Chrystusa, które poświadczają moją przynależność do Pana? A może mam wiele blizn, po wielu odniesionych ranach, ale żadna z nich nie jest związana z moim zaangażowaniem w sprawy Pana? One są dowodem mojego zaangażowania w sprawy tego świata czy też moje własne, prywatne sprawy? Czy sprawy Pana odkładam ciągle na później?

Medytacja z portalu www.katolik.pl na dzień 04.07.2010r.

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 27.04.2024

Ostatnio dodane