niepoliczalne
Testament
dodane 2020-04-17 19:28
Minutę przed zaśnięciem dowiedziałam się o jej śmierci.
W chacie na dalekiej Ukrainie, rozmawiając, przygotowywałyśmy kolację.
Jakby nigdy nic.
W pewnym momencie stwierdziłam: "Ale ty wiesz, że nie żyjesz?".
"Oczywiście" - odpowiedziała - "Zaraz odejdę. To nasze ostatnie spotkanie".
Po obudzeniu starałam się sobie przypomnieć, czy w tych sennych okolicznościach powiedziała mi coś ważnego
- jakąś myśl cenną niczym testament bogatego wujka z Ameryki.
I wtedy zrozumiałam.
Jej obecność była dla mnie ważniejsza od nawet najmądrzejszych słów.
Dziękuję Ci, Bożeno, za każdą wspólnie spędzoną chwilę.