niepoliczalne
Mój koniec świata
dodane 2020-03-28 12:19
Kładę się spać. Mój świat się kończy.
Rzeczywistości z niesamowitościami splatają się ze sobą, tworząc w mojej głowie wielowątkowe nieraz pogmatwane sny.
Po godzinach spędzonych w pracy, zjedzeniu tego, co kupiłam i przygotowałam w najsmaczniejszy dla mnie sposób, po miłych chwilach głaskania kota podczas wspólnego z mężem oglądania ruskiego filmu, po niezliczonych codziennych czynnościach, którym nie poświęciłam zbyt wiele uwagi, i ogromnej ilości myśli przesuwających się w mojej głowie niczym pociąg z załadowanymi węglem ciągnącymi się kilometrami wagonami
następuje mój koniec świata.
Z cicho wypowiedzianą modlitwą o spokojny sen
kończy się mój świat.
Z nieśmiałą radością oddaję ten podarowany dzień.
Już nie jest mój. Zatrzymałam z niego tylko kilka fotografii w pamięci.
I czekam na kolejny prezent.
Czy to będzie jeszcze jeden dzień?
A może brama, przez którą z początku będę się bała przejść?
Nie wiem. Ale jak to się mówi - darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby.