Słowo na dziś
Słowo na dziś - wtorek 09.08.11
dodane 2011-08-10 20:35
Wtorek, 9.08.11
Słuchać na pustyni...
Słuch. Człowiek słyszy drugiego człowieka, jakieś odgłosy i dźwięki, bo ma słuch (który otrzymał od Boga). Słuchanie, czyli umiejętność szłyszenia i rozumienia mowy innego człowieka. Tak samo też jest przy rozmowie z Bogiem. Rozmowa z Bogiem czyli modlitwa. Modlitwa, która jest spotkaniem z Najwyższym. Spotkaniem, ale również stanięciem w prawdzie. Człowiek ma podczas modlitwy stanąć w prawdzie i wiedzieć kim jest. Przed Bogiem niczego ukryć ani zataić się oczywiście nie da, ale... Ale takie stanięcie w prawdzie jest dla człowieka bardzo ważne. Uznanie własnej słabości, błędów jest szczególnie ważne dla człowieka. Dzięki temu stanięciu człowiek zna siebie. Człowiek może dokładnie poznać samego siebie przez spotkanie z Bogiem. Przez to też człowiek może zobaczyć dobroć i Miłość Boga, który bardzo człowieka kocha. Modlitwa dalej to mówienie. Mówienie jest wielką sztuką. Sztuką i jednocześnie darem (który otrzymaliśmy od Boga). Dzięki mówieniu możemy słuchać. Bo gdybyśmy nie mówili jednocześnie nie moglibyśmy siebie słyszeć. Mówić można na różne sposoby i w różnych miejscach. Dla porównania człowiek może np. mówić w Polsce po polsku, lub w Polsce po angielsku. Jednak można nie znać danego języka, ale można coś tam zrozumieć. Ale czasami najciężej jest zrozumieć tego, który mówi w moim ojczystym językiem, którego sam używam na codzień...
A dlaczego piszę właśnie o tym? Bo jest to bardzo ważne i potrzebne do dobrego zrozumienia dzisiejszych czytań. Prorok Ozeasz mówi nam właśnie, nie o niczym innym, jak właśnie, o rozmowie. O rozmowie kobiety z Bogiem. Jednak rozmowy bardzo specyficznej. Rozmowy, podczas której mówi Bóg. Czemu specyficznej? Bo ludzie przyzwyczaili się, że to mówię ja i koniec. Bo... Bo człowiekowi łatwo jest mówić, ale czasami ciężej się słucha. Można powiedzieć, że tutaj zaczynają się schody. Właśnie ze słuchaniem mamy problem. Człowiek przyzwyczaił się do mówienia bardziej niż do słuchania. A podczas modlitwy trzeba właśnie słuchać. Słuchać pomimo że mam problem taki i taki. Pomimo że nie lubię tego i tego. Pomimo że... Słuchać bez względu na nic. Dlaczego? Bo wtedy możemy wreszcie wszystko dobrze zobaczyć i to co jest złe naprawić. Słuchać można w każdym miejscu. Ale? Ale... Ale znowu zaczyna się problem. Bo... Bo człowiek często ma problemy ze słuchaniem w danym miejscu. Czasami nie chce... A już nie ma co mówić (ani pisać) o słuchaniu Boga. Bo z tym jest niestety problem. Człowiek na pustyni nie chce słuchać nikogo. Ma dołek, problem i nikt ani nic nie musi (ba! nie ma takiego prawa) o tym wiedzieć. To jest (bynajmniej zdaniem człowieka, który jest omylny - o czym więcej w rozważaniu na środę 10.08.11) jego osobista tejemnica i (oczywiście) nie jest mu potrzebna żadna pomoc ani rada, bo on sam jeden wie wszystko najlepiej i do zdobywania takiej wiedzy nikt i nic nie jest mu potrzebne (a raczej chyba zbędne). Czasami człowiekowi nikt nie może nic powiedzieć, bo... Bo ten nie słucha. Człowiek musi codziennie uczyć się słuchać, by codziennie odczytywać głos Boga.
Bóg często mówi do nas właśnie na pustyni, podczas czasu naszej próby. Słyszymy o tym właśnie w I czytaniu. Prorok Ozeasz mówi nam, że Bóg chce przemówić do córki (odnosić można to również oczywiście do syna). Chce zaprowadzić ją na pustynię i tam do niej mówić. Bóg chce tam właśnie mówić do córki. Można taką sytuację porównać do sytuacji z życia św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein). Była ona żydówką, ale w pewnym momencie straciła dar wiary. Później jednak odkryła Prawdę i przyjęła Chrzest św. oraz później wstąpiła do Zakonu Karmelitanek. Odzyskała wiarę i odkryła Prawdę. Również i my mamy odkrywać Prawdę codziennie i głosić Ją wszystkim ludziom, których daje nam Bóg, abyśmy sprowadzili te często zagubione owieczki do Boga i sami szli do Niego do wiecznego mieszkania w Królestwie i dążyli do zamieszkania tam, bo jest to nasz Cel, Cel naszego życia, prawdziwy Skarb i Cel.