Rekolekcje wielkopostne
dodane 2012-03-30 23:11
Życie człowieka współczesnego biegnie
niejednokrotnie w zawrotnym tempie. Wszędzie liczy się czas – szybkość przesyłu
danych w Internecie, tempo przemieszczania się z miejsca na miejsce,
nieustannie włączony telefon komórkowy itd.
Mimo jednak wielu udogodnień współczesnej techniki, ciągle tego czasu
brakuje. Zbyt mało go dla rodziny, na odpoczynek, na ciekawą lekturę. Brakuje
też czasu (a może i chęci?) na to, by pomyśleć o swoim życiu, by podjąć jakąś
ważną decyzję, by uświadomić sobie, jakim tak naprawdę jestem człowiekiem,
zdejmując przy okazji „różowe okulary”, którymi patrzę na swoje postępowanie. Do
tego dochodzi wiele pytań, na które nie zawsze umiemy sobie sami odpowiedzieć.
Dlaczego spotkało mnie to cierpienie? Czy warto tak się strać i być dobrym człowiekiem,
skoro i tak nikt tego nie doceni?
Trwa się w Kościele okres Wielkiego
Postu, okres pokuty i pogłębienia życia religijnego. W Środę Popielcową w
czasie posypania głów popiołem kapłan wypowiadał słowa: „Pamiętaj człowiecze,
że prochem jesteś i w proch się obrócisz” lub „Nawracajcie się i wierzcie w
Ewangelię”. Te słowa są takim impulsem do tego, by w tym codziennym zabieganiu
pamiętać nie tylko o tym, co zewnętrzne, materialne, ale także – a może przede
wszystkim – o tym, co nie widoczne dla oczu, o tym co duchowe. Kościół
proponuje zatem rozważanie nabożeństwa Gorzkich Żali i Drogi Krzyżowej,
nawołuje do spowiedzi i nawrócenia. Jedną z pięknych propozycji na ten czas są
wielkopostne rekolekcje parafialne.
Przykład przeżywania rekolekcji dał sam
Jezus Chrystus, który zanim rozpoczął swoją publiczną działalność, to udał się
na pustynię, by tam pościć przez 40 dni i 40 nocy. Tego też uczył zapracowanych
Apostołów mówiąc do nich: „Pójdźcie i wy sami osobno na miejsce pustynne i
wypocznijcie nieco” (Mk 6,31). Rekolekcje to właśnie taka chwila zatrzymania
się w biegu codzienności, moment rewizji życia, rozeznawania dobra i zła. Można
powiedzieć, że jest to swego rodzaju „gabinet odnowy duchowej”, remont duszy,
renowacja, poukładanie sobie życia na nowo według woli Pana Boga, a nie swojej
własnej.
Rekolekcje w każdej parafii mogą
przybierać różną formę trwając krócej lub dłużej. Trzeba pamiętać, że w tym
czasie człowiek spotyka się z Panem Bogiem poprzez Słowo Boże i Eucharystię. Te
dwie formy spotkania nigdy nie mogą być traktowane osobno, ale zawsze razem. Przychodzi
się do kościoła nie tylko po to, by posłuchać kaznodziei, ale też po to, by wziąć
udział we Mszy Świętej i przystąpić do Komunii. Rekolekcjonista może mówić
mniej lub bardziej interesująco. Zawsze jednak w każdej nauce jest choćby jedno
zdanie, które może zmienić życie konkretnego człowieka. Dlatego ważne jest
otwarcie się na to, co Bóg chce przekazać przez kapłana; słuchanie, a nie
osądzanie sposobu mówienia i przekazywanych treści. Warto przy tej okazji
przypomnieć słowa Jezusa: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną
gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał” (Łk 10, 16).
Rekolekcje to nie jednak tylko słowa,
ale też i milczenie, otwarcie się na to, co Bóg mi pragnie przekazać. Pewnie w
przypadku rekolekcji parafialnych jest to utrudnione, ale warto się postarać o
ciszę wokół siebie. W ten sposób nie ogranicza się tego świętego czasu tylko do
udziału w nabożeństwach w kościele, ale pełne kilka dni przeznacza się na
modlitwę i refleksję. Dobrą rzeczą jest więc rezygnacja z oglądania telewizji,
słuchania radia, korzystania z Internetu i telefonu, spotkań towarzyskich.
Zamiast tego trzeba sięgnąć do Pisma Świętego, które może zakurzone od dłuższego
czasu stoi na półce. Można zagłębić się w lekturę o tematyce religijnej lub zajrzeć
do czasopisma katolickiego. Godnym polecenia pomysłem są też czyny miłosierdzia
– odwiedzenie schorowanej sąsiadki, czy pomoc okazana komuś
potrzebującemu.
W plan rekolekcji włączona jest też
zazwyczaj spowiedź święta, jako oczyszczenie duszy i powrót do Pana Boga. Należy
ją dobrze przeżyć, by nie zmarnować tego czasu kilku dni intensywniejszego
spotkania z Panem Bogiem na nowo rozpalając w sobie dzięki niej pragnienie
świętości.
Może ktoś powiedzieć – tyle już
rekolekcji w swoim życiu przeżyłem, a i tak się nie zmieniam. Takie podejście
powoduje, że i kolejne rekolekcje będą jałowe. Aby dobrze je przeżyć potrzeba
wcześniej odpowiedniego nastawienia się. Jako człowiek wierzący – należy sobie
powiedzieć - pragnę na nowo oderwać się od grzechu, by zbliżyć się do Boga, by
Go pokochać z całych sił, by tą miłością dzielić się z innymi. O to warto
modlić się już kilka dni przed rekolekcjami, aby w ten sposób wkroczyć w nie
bez tzw. „szoku termicznego”, ale z wcześniejszym przygotowaniem. Z
utęsknieniem czekamy na wiosnę i na lato, na spotkanie z kimś bliskim, tym
bardziej z utęsknieniem należy myśleć o rekolekcjach. Jest tam bowiem
przygotowane coś konkretnie dla mnie, a nie tylko dla innych. Bóg pragnie mi
przekazać ważną wiadomość, czego w normalnym zabieganym życiu nie jestem w stanie usłyszeć.
Zdaję sobie sprawę z tego, że niekiedy
praca i rozliczne obowiązki utrudniają udział w rekolekcjach, ale warto się
jednak postarać by wziąć w nich udział. To nie jest strata czasu, ale czas
dobrze wykorzystany, bo na spotkanie z samym Bogiem. Tym bardziej szatan
próbuje człowieka od udziału w tym pięknych ćwiczeniach duchowych odciągnąć.
Zawsze można jemu ulec i swoją absencję w kościele usprawiedliwić brzydką
pogodą, zmęczeniem, długością nauk kaznodziei itp. A Bóg czeka… Umówił się z
Tobą na spotkanie w konkretnym czasie i miejscu. Nie zawiedź Go! Przyjdź!
Tak już na marginesie, trzeba wspomnieć
także o możliwości udziału w rekolekcjach w ciągu całego roku, które mają
miejsce poza parafią. Mogą one mieć charakter indywidualny lub wspólnotowy. Są
to często rekolekcje np. dla młodzieży, małżonków, nauczycieli, rolników, osób
dotkniętych uzależnieniem. Są one organizowane między innymi w zakonnych domach
rekolekcyjnych (np. w Gorzędzieju, Laskowicach Pomorskich), przez
duszpasterstwo diecezjalne w Pelplinie (np. dla maturzystów), czy bezpośrednio
przez same zgromadzenia zakonne jako rekolekcje związane z rozeznaniem
powołania dla dziewcząt, np. szarytki w Chełmnie. Specyficzną formą spotkania z
Bogiem jest także pielgrzymka piesza (np. do Częstochowy), czyli tzw.
rekolekcje w drodze. To nie są rekolekcje dla mniej czy bardziej uduchowionych
osób, ale dla każdego, kto chce zbliżyć się do Boga, pomyśleć o swojej
przyszłości, jeszcze lepiej spełniać swoje obowiązki zawodowe i stanowe.
Trzeba pamiętać o tym, że ćwiczenia
duchowe są na tyle owocne, na ile sami się w nie zaangażujemy, a czynniki zewnętrzne
(kaznodzieja, ilość nabożeństw
zorganizowanych) odgrywają rolę drugoplanową. Zachęcam zatem do udziału w
tegorocznych rekolekcjach wielkopostnych w parafii. Czynię to nie tylko jako
ksiądz, ale także jako uczeń Jezusa, który również bierze udział w rekolekcjach
samemu starając się nawrócić i na nowo rozpalić w sobie miłość do Boga i
drugiego człowieka.