Przemyślenia
Uporządkowanie zranień
dodane 2010-03-26 22:40
Ciągnące się latami zranienia, czy wspomnienia z przeszłości... Nieprzepracowany stosunek do osób płci przeciwnej, czy ludzi w ogóle... Niewłaściwy wzór własnej rodziny... Wstydliwe uzależnienia... Błędy z przeszłości...
Te i wiele innych sytuacji chciałoby się pewnie zapomnieć i zepchnąć pod dywan. I wielu ludzi też tak czyni. Pragną coś na siłe zapomnieć, wyciąć ze swego życiorysu, nie przyznać się do czegoś przed innymi - i nawet przed samym sobą. Na pozór świetny sposób, ale tylko na pozór. to tak jakby np. zgnite ziemniaki czy owoce wynieśc ze spiżarni czy kuchni do jakiegoś pomieszcenia na strychu. No i problem z głowy, zapomina się o ich istnieniu... A tymczasem one tam gdzieś są i prędzej czy później dadzą o sobie znać -smrodem, czy pojawieniem się nagle plagi myszy lub szczurów...
Owszem, jest to trudne wrócić do pewnych spraw, na nowo je sobie przypomnieć, na nowo na nie spojrzeć... Ale warto i nawet trzeba! Trzeba na nowo je przegadać na modlitwie z Bogiem... Zwierzyć się z tego komuś bliskiemu, do kogo mamy zaufanie i uzasadnioną nadzieję, że wysłucha, pomoże, nie zmieni zdania na temat zwierzającej się osoby... Porozmawiać z kierownikiem duchowym...
Rzeczy spychane w podświadomość prędzej czy później wybuchną ze zdwojoną siłą, dadzą ponownie o sobie znać... Często w momencie przez człowieka najmniej spodziewanym, są jak tykająca bomba - tylko nie wiadomo, na którą godzinę nastawiony jest zegar...
Dopiero uporządkowane pewne sprawy z przeszłości pozwalają zacząć jakby nowe życie, inaczej spojrzeć na siebie, poczuć się wolnym od ich ciężaru odczuwając większą miłość Boga i samoakceptację oraz pragnienie dążenia do świętości...