Ciągle coś otrzymujemy... Do darów Bożych możemy zaliczyć nasze zdrowie, umiejętności, przyrodę, pożywienie, ubranie, znajomi. Ale mogą to być też dary mniej przyjemne - cierpienie, przeciwności życiowe... Otrzymujemy też dary od innych ludzie: przyjaźń, zaufanie, pomoc, uśmiech, miłe słowo...

Można by powiedzieć: "mi się to należy", "był mi to winien", "skoro Bóg mnie kocha, to powinien zsyłać tylko dobre rzeczy" itd. Ale tak naprawdę, to co otrzymujemy od Boga czy innych, często jest darem niezasłużonym. A zatem powinna iść za tym z naszej strony wdzięczność. Szkoda, że słowo "dziękuję" bywa niemodne. No bo to jest jakby przyznanie się do tego, że otrzymałem coś, co mi się nie należy, bo to zmusza do docenienia pracy podwładnych (a to przecież ich zadanie, więc za co im dziękować)...

Przypomina mi się scena uzdrowienia przez Jezusa dziesięciu trędowatych, z których tylko Samarytanin wrócił, by podziękować Chrystusowi za tę łaskę. Inni już o tym zapomnieli. To tak jak z modlitwą - łatwo o coś Boga prosić, ale już na podziękowanie nie ma czasu...Dzisiaj, w ten Dzień Dziękczynienia, warto docenić wartość słowa "dziękuję"...

Panie Boże, dziękuję Ci szczególnie dziś za to wszystko dobro, które mnie w życiu spotyka - za to które umiem docenić, ale jeszcze bardziej za to, którego nie doceniam... Ale dziękuję Ci też, za przykre doświadczenia, poprzez które do mnie przemawiasz... Dziękuję :)