Kapłaństwo
Najważniejszy dzień
dodane 2009-05-30 19:38
Zdarza się niekiedy nam mówić lub słyszeć z ust kogoś innego zwrot „To jest najszczęśliwszy dzień w moim życiu”. Po jakimś czasie to szczęście mija i już człowiek najczęściej zapomina o tym szczęściu i szuka kolejnego najszczęśliwszego dnia w życiu…
Taką szczególną datą jest dla mnie dzień 30 maja – a to z dwóch powodów…
Po pierwsze, dokładnie przed 5 laty w katedrze przyjąłem z rąk księdza biskupa święcenia kapłańskie. Jak ten czas szybko leci. Aż trudno mi uwierzyć, że to było 5 lat temu. Często sięgam pamięcią do motta, jakie zapisałem na obrazku prymicyjnym „Mój Mistrzu, przede mną droga, którą muszę kroczyć tak jak Ty…” I ciągle pytanie – dlaczego Bóg mnie powołał? Dlaczego nie kogoś innego? Jak temu podołam? Jezu, trudno tu wyrazić moją wdzięczność za ta łaskę, jaką jest powołanie… I proszę bądź przy mnie, bym wytrwał, był głosił Ciebie, a nie siebie, bym siał Słowo Boże, głosił Twoją miłość…
Po drugie, od roku tego dnia Kościół wspomina błogosławioną siostrę Martę Wiecką (o jej życiu napiszę przy najbliższe okazji). Pochodzi z mojej rodzinnej parafii. Chrzest otrzymała co prawda w kościele filialnym, ale do pierwszej komunii przystąpiła w moim rodzinnym kościele w Skarszewach, gdzie przyjmowałem chrzest, przystąpiłem po raz pierwszy do sakramentów spowiedzi i Komunii Świętej… Gdzie też sprawowałem swoją Mszę prymicyjną… Mam zatem „ziomkinię” u Boga i wierzę, że ona wstawia się za mną u Boga…
Pozwól mi Jezu osiągnąć świętość w kapłaństwie…