Przemyślenia

Duchowa Adopcja...

dodane 23:18

Różnie to się uzasadnia – „kobieta ma prawo do własnego ciała”, „to jakaś zygota, a nie człowiek”, „ja tego dziecka nie chciałam”, „trudności finansowe”, „trzeba być nowoczesnym, a nie słuchać zacofanego Kościoła”… I tak na śmierć skazuje się niewinne dziecko. Ile aborcjo dokonuje się w ciągu roku w Polsce, na całym świecie – tylko jeden Bóg wie… Świat, który woła o sprawiedliwość, który staje w obronie skrzywdzonych, w tej sytuacji za skrzywdzone uważa matki, a nie dzieci… W sądzie nawet największy morderca ma prawo do adwokata, do obrony, do przedstawianie swoich racji. I pewnie słusznie. Niestety takich możliwości nie ma dziecko skazywane na śmierć przez osobę, która powinna je najbardziej kochać – przez własną matkę… Czyżby dziecko było większym złoczyńca, niż wielokrotny morderca? Co jest jego winą – to, że chce przyjść na świat? To, że chce zakłócić spokój swoim rodzicom? To, że nie jest owocem miłości?Od jakiegoś czasu dzień 25 marca – Uroczystość Zwiastowania Pańskiego – to Dzień Świętości Życia, to też dzień dzieła duchowej adopcji.Dzieło Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego to modlitwa w intencji dziecka zagrożonego zabiciem w łonie matki. Dziecka tego nie zna się z imienia. Duchowa adopcja trwa 9 miesięcy i polega na odmawianiu jednej dziesiątki różańca oraz specjalnej modlitwy w intencji dziecka i jego rodziców. Do modlitwy można dołączyć dowolnie wybrane dodatkowe postanowienia.O duchowej adopcji usłyszałem pierwszy raz będąc w seminarium. Jednak przystąpiłem do niego po raz pierwszy będąc na mojej pierwszej parafii. Było to w roku 2006… Pamiętam, że miałem wtedy Mszę podczas której można było podjąć się duchowej adopcji. Nie wiem dlaczego, ale w kazaniu zamiast powiedzieć „przystąpicie za chwile powiedziałem „przystąpimy za chwilę”. Między innymi ta „pomyłka” spowodowała to, że po raz pierwszy przystąpiłem do tego dzieła.

Dzisiaj uczyniłem to już po raz kolejny, tj. czwarty…Wymaga to pewnie dojrzałości, odpowiedzialności. Nie jest to łatwe, ale nie jest też trudne. A jaka potem radość…Gdy pierwszy raz podjąłem się duchowej adopcji, do tego dzieła  przystąpiła też pewna dziewczyna – wówczas uczennica liceum, a dziś już studentka… Dziś ponowienie wspólnie podjęliśmy się tego dzieła adopcji. Świadomość tego, że także inni podejmują się tego dzieła mobilizuje i umacnia. Dziękuję Ci za to Aniu…

Więcej informacji na http://www.duchowaadopcja.com.pl/

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane