Co pewien czas pojawiają się w mediach badania pokazujące, że jakiś procent polskich księży marzy o tym, aby zniesiono celibat. W ostatnich dniach zostały opublikowane badania prof. Józefa Baniaka z Poznania, który dowodzi, że ponad połowa polskich księży chciałaby znisienia celibatu, a więc mieć legalne żony, a jedoncześnie nadal sprawować funkcje kapłańskie. Na dowód tego w artykułach publikujących te dane, jakie pojawiły się w prasie, przytoczony przykłady księży, którzy nie dochowują wierności celibatowi (dzieci, kochanki itd.). Podobno aż jedna trzecia księży rozważa odejście z kapłaństwa, właśnie z powodu celibatu.

Nie zamierzam pisać, że problem ten nie istnieje - bo w to nikt nie uwierzy. Pytanie tylko, czy aż na taką skalę, jaką próbuje się wmówić opinii publicznej?... Każdy przyjmujący święcenia kapłańskie powinien być świadom tego, na co się decyduje. Owszem, po święceniach ksiądz nadal pozostaje mężczyzną, ale ma też swój rozum - jako istota myśląca...

Tak sobie niekiedy myślę, jakie to wszytsko troszkę dziwne. Pewna gazeta - z reguły antyklerykalna - przedstawiająca rozmowę z prof. Baniakiem, nagle staje się obrońcą "uciśnionych" i "pokrzywdzonych" przez celibat księży...

Zamiast osądzać, krytykować, mówić o zniesieniu celibatu proponuję raczej modlitwę za tych księży. Ale nie tylko za nich - także za wszytskie osoby poświęcone Bogu żyjące w celibacie, by mimo pokus, umiały wytrwać w ślubach złożonych Bogu...

Dziękuje w imieniu wszytskich księży, ale i własnym...