MAGNIFICAT
Problem z władzą
dodane 2015-02-28 20:12
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych (Łk 1,52)
Izrael to naród, w którym jedynym władcą był Bóg Jahwe. Mojżesz, Jozue, a później Sędziowie pełnili funkcje przywódców, których wybierał sam Bóg do konkretnej misji. O różnicy między władcą a przywódcą świadczy następujący fragment: (…) mężowie izraelscy rzekli do Gedeona: «Panuj nad nami, ty, twój syn i twój wnuk, ponieważ wybawiłeś nas z rąk Madianitów». Lecz Gedeon im odpowiedział: «Nie ja będę panował nad wami ani też mój syn: Pan będzie panował nad wami» (Sdz 8,22-23). Ostatnim Sędzią był Samuel. Pod koniec jego życia starszyzna izraelska przedstawiła mu następującą propozycję: Odezwali się do niego: «Oto ty się zestarzałeś, a synowie twoi nie postępują twoimi drogami: ustanów raczej nad nami króla, aby nami rządził, tak jak to jest u innych narodów». (…) A Pan rzekł do Samuela: «Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie, bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie odrzucają jako króla nad sobą. Podobnie jak postępowali od dnia, w którym ich wyprowadziłem z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego, porzucając Mnie i służąc innym bogom, tak postępują i z tobą (1 Sm 8,5-8). Powyższe teksty pozwalają nam właściwie zrozumieć słowa św. Pawła: Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga (Rz 13,1). Władza pochodzi od Boga, co nie oznacza, że jej sprawowanie jest łatwe. Najczęściej niestety sprawdzają się słowa Johna Actona: Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Kolejny Boży dar, z którym człowiek sobie nie radzi. Deprawacja polega na próbie przejęcia roli Boga. Odwieczna pokusa „by być jak Bóg” działa. Ewangeliczne przykłady władców, którzy jej ulegli: Herod Wielki morduje dzieci w Betlejem, Herod Antypas każe ściąć Jana Chrzciciela. To właśnie takich królów przepełnionych pychą Bóg strąca z tronu władzy i oddaje ją pokornym. Ale jak to się ma do mojej osoby? Przecież nie jestem królem, a moja władza ogranicza się z reguły do mnie samego. Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem (z Ody do młodości A. Mickiewicz). Jakie to kuszące, jakie prawdziwe. Może nie zdaję sobie z tego sprawy, ale w moim sercu też znajduje się tron. Miejsce przeznaczone dla Boga, a najczęściej zajęte przeze mnie. Centrum dowodzenia. Bóg przekazał mi władzę absolutną, która dotyczy mojego życia i zaprosił mnie, abym w wolności Jemu się podporządkował. Nie z lęku, lecz doświadczając Bożej miłości. Przykład daje nam Jezus mówiąc: (…) z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał (J 6,38). Co lepsze dla mnie: dobrowolna abdykacja czy strącenie z tronu? Maryja wielbi Boga, który „strąca władców z tronu”, bo wie, że im szybciej to w moim sercu się dokona, tym szybciej moja dusza zostanie uratowana. Dlatego serce Maryi było Niepokalane. Tam zawsze na tronie zasiadał Wszechmogący. Maryjo, pomóż mi podjąć decyzję, aby wypełniły się słowa, które tyle razy już śpiewałem: Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie.