DLA SIKOREK, DOM NA SKALE, MAJSTER
O kapłaństwie
dodane 2015-02-28 20:41
Wygłoszone z różą w ręku
Moje kapłaństwo to piękny kwiat Pana Boga.
Ten, który je stworzył i dał, odbija się w nim jak w zwierciadle.
W sakramencie pokuty – Przebaczający, Miłosierny.
W Eucharystii – Delikatny, Czysty.
W sakramencie bierzmowania – Działający z Mocą.
Moje kapłaństwo to kwiat, który wyrasta z korzeni - miłości rodziców,
brata, rodzinnej wspólnoty parafialnej.
Na obrazku prymicyjnym - „Noszę Was wszystkich w sercu jako tych, którzy mają udział w mojej łasce” Flp 1,7
Moje kapłaństwo to Margaretka.
To siedem płatków ochraniających mnie. Alicja, Grażyna, Maria, Wanda, Alicja, Katarzyna, Elżbieta – 15 sierpnia 2005 roku przed Najświętszym Sakramentem złożyły przyrzeczenie wieczystej modlitwy. Przez całe życie w wybranym dniu tygodnia będą modlić się za mnie. Gdy przychodzi ciemność – pokusa, zło ich modlitwa ochrania mnie, płatki zamykają się chroniąc kwiat, gdy przychodzi Światłość, otwierają się, a promienie miłości docierają do środka. W dniu ustanowienia składam moje dziękczynienie za modlitwę tych siedmiu kobiet i wielu innych ludzi modlących się za kapłanów.
Moje kapłaństwo to kwiat, który musi być u Żródła.
“Bo jak łania pragnie wody ze strumienia, moja dusza pragnie Ciebie Boże”. Bez wody, wody czystej, nie może być ŻYCIA, nie może być wzrostu.
św. Bernard z Clairvaux - Gdybyście zatem byli mądrzy, to okazalibyście się raczej zbiornikiem niż kanałem. Kanał rozlewa wodę od razu, gdy ją przyjmuje, a zbiornik czeka, aż się napełni po brzegi, a potem przelewa się i w ten sposób bez straty dla siebie rozdaje obfitość wody.
Moje kapłaństwo to zielone liście stanowiące duchowe płuca.
To tutaj przychodzisz, aby zostawić swój grzech. To tutaj pochłaniany jest dwutlenek węgla i wytwarzany tlen poprzez fotosyntezę. Nie dokona się to jednak bez udziału światła. To właśnie Chrystus uwalnia mnie od ciężaru cudzych grzechów, gdy wychodzą z konfesjonału.
Moje kapłaństwo to kwiat pnący się ku niebu,
ku temu, co wzniosłe, piękne, szlachetne, duchowe. Nie jest to łatwe, bo jak każdy człowiek, kapłan też jest grzeszny. Upadek to jak cięcie sekatora, spowalnia mnie na drodze ku Bogu. Wiem jedno, że każdy sakrament pojednania, to wiosna serca, które z nową mocą wypuszcza pąki ku Słońcu.
Moje kapłaństwo to kwiat, który rośnie w ogrodzie
Kapłaństwo ma sens tylko we wspólnocie, bo nie jest dla mnie, ale żeby służyć – dlatego
Moje kapłaństwo to kwiat, którym może ucieszyć się każdy
„Powinno się być dobrym jak chleb; powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny”. św. Albert Chmielowski - ale chleb trzeba szanować – nie można go deptać, wyrzucać do śmieci.
Moje kapłaństwo to kwiat, który ma kolce.
Skąd się tam wzięły? Może to pozostałość po koronie cierniowej Chrystusa? Może to udział w Jego cierpieniach. To cierpienia raniące moje serce, wynik pomówień, niezrozumienia, plotek, pochopnych ocen.
Mówisz: róża ma kolce. Naucz się ją chwytać, to Cię nie zrani. Jak mówił Mały Książe “Swoją różę trzeba oswoić”.
Moje kapłaństwo to kwiat zagrożony?
“Kwiatowi, który kochasz, nie grozi niebezpieczeństwo” . Antoine de Saint Exupéry
A ja kocham moje kapłaństwo.