MAGNIFICAT

Pycha

dodane 21:06

Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich (Łk 1,51)

Pokorna Służebnica Pana raduje się, bo odwieczny Lekarz nieustannie leczy chorą naturę człowieka, tym razem „rozpraszając pyszniących się”. Pycha - „królowa i matka wszystkich wad” - jak nazywa ją św. Grzegorz Wielki. Określić ją należałoby jako skoncentrowanie na sobie, fałszywa ocena własnej osoby, wynoszenie się, stawianie siebie wyżej, a innych niżej.

Pycha jest początkiem wszelkiego zła na świecie. To dlatego upadł zbuntowany anioł. Chciał być jak Bóg. Pycha nie może tworzyć razem z Bogiem, tworzy przeciw Niemu. Ma ambicje stworzyć coś absolutnie innego, coś co do Boga nie należy. Ogłasza się źródłem dobra i zła. Pycha staje się mistrzynią w omijaniu zakazów, prawa. Nadaje sobie prawo decydowania, osądzania, wyznaczania reguł gry. Świadczy o tym częsta postawa, którą charakteryzują słowa: “Ja wiem lepiej”. Jak wiele pychy można zauważyć w dzisiejszym świecie. Zaczynając od zwykłych codziennych wyborów, a kończąc na pragnieniu sprawowania kontroli nad życiem, programowania go. Tu rodzi się aborcja, eutanazja, klonowanie, czy inne poczynania, w których człowiek czuje się panem wszechrzeczy. 

Pycha tworzy pewne sfery życia, do których Bóg nie ma dostępu. Aby oszukać sumienie używamy hasła „Niech się Kościół nie wtrąca!”, bo przecież nikt nie powie: „Boże, nie wtrącaj się w moje życie”. A to właśnie Bóg chce się wtrącić w moje życie, chce je uzdrowić, poukładać. I kolejny paradoks. Modlę się „bądź wola Twoja” a robię i tak to, co sam uważam za stosowne. „Przecież nikt nie będzie kierował moim życiem, ono jest moje!” Jak wiele w tym pychy. Jak mocno brzmi w tych słowach odwieczne „być jak Bóg”. To konkurowanie z Bogiem może przejawiać się w zasłanianiu innym Boga, skierowywaniu na siebie tego, co spontanicznie Bogu się należy. Kiedyś Aleksander Wielki potknął się o leżącego pod murem filozofa Diogenesa. Wywiązała się rozmowa. Aleksander uznał filozofa za bratnią duszę i obiecał mu, że spełni każde jego życzenie. Na to Diogenes odpowiedział: „Nie zasłaniaj mi słońca, nic więcej nie pragnę”.

Pycha nie tylko zasłania innych, ona także „zaciemnia innych”. Skoro nie będę wielki, to umniejszę innych, ich dobro, zasługi. To co robią inni będzie zawsze złe, „bo to przecież nie moje” – powtarza pycha. Ściągnąć w dół tych, którzy się wybijają – to kolejne charakterystyczne zachowanie. 

Dla pyszałka wszyscy powinni być przeciętni, najlepiej gdyby byli odbiciem jego oczekiwań, myśli, odczuć, gustów, sympatii. Kto nie da się oswoić, podporządkować staje się wrogiem, zagrożeniem.  

Pycha przejawia się w naszym życiu także poprzez inne zachowania: np. człowiek pyszny lubi obdarowywać, ale sam nie przyjmuje niczego. Obdarowywanie przystoi bowiem komuś, kto stoi wyżej w hierarchii, przyjmowanie temu, kto niżej. Jeżeli już coś dostanie, musi się za wszelką cenę odwdzięczyć, na siłę.

Człowiek pyszny nie umie również prosić, gdyż uznaje to za uwłaczające jego godności. „O nic go nie będę prosił” - słyszymy czasem. Trudno też usłyszeć słowo „dziękuję”. Człowiek pyszny nie widzi powodów do wdzięczności. Może to przejawiać się nawet w odcinaniu się od korzeni, odrzuceniu historii, tradycji, przodków. Kolejne słowo, które powinno zostać wymazane to „przepraszam”. Człowiek pyszny nie umie przyznać się do błędów. To zazwyczaj inni ponoszą winę.

Widzimy, że pycha ma wiele twarzy. Tyle, ilu ludzi na ziemi. Wśród nich jestem ja. To mnie też dotyczy. Gdy to zobaczę i przyznam się do tego, może to być przełomowym momentem w moim życiu duchowym. Maryjo, Pokorna Służebnico Pana, uproś mi tą łaskę!

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024