MAGNIFICAT

Wielkie rzeczy

dodane 11:36

Gdyż wielki rzeczy uczynił mi Wszechmocny, a Jego imię jest święte (Łk 1,49)

Lubię opowiadać tę historię, która przydarzyła się w początkach mojego kapłaństwa. Kolejny dzień odwiedzin kolędowych, kolejna rodzina i mieszkanie. Pierwszy rzut oka podpowiada, że mieszkańcom powodzi się dobrze. Po modlitwie próbuję zagaić: „I jak się żyje?” Odpowiedź brzmi, że tak sobie. Kiedy ośmielam się poddać to pod krytykę, słyszę następującą opowieść. „Bo proszę księdza, powiem księdzu jak to jest. Mamy sklep i zawsze wszystkim mówiłem, że dobrze nam się powodzi. Jak tak mówiłem, to co kilka dni wpadała jakaś kontrola. A od czasu jak zacząłem narzekać, już nikt nas nie kontroluje”. Chyba dobrze, że Maryja nie była Polką, choć polski naród bardzo ukochała, bo powyższe wersety pewnie brzmiałyby: „rzeczy, które uczynił mi Wszechmocy nie są takie wielkie, a po za tym generalnie jest ciężko”.  

Pewnie musiałbym napisać teraz kilka słów o nieumiejętności cieszenia się z tego, co mamy i niezauważania jak bardzo jesteśmy obdarowani przez Boga oraz przywarach narodowych – narzekaniu, zazdrości i zawiści. Mimo, że sprawy bytowe są ważne dla każdego z nas, również dla duszpasterzy, którym nie może być obojętne w jakich warunkach żyją ich parafianie, to chciałbym podzielić się świadectwem „wielkich rzeczy”, które dzieją się tu i teraz i nie będzie to opowieść o wielkich fortunach, osiągniętych zaszczytach, popularności czy władzy, ale raczej skupię się na sferze duchowej i moich obserwacjach jej dotyczących.

Ktoś z bliskich mi osób powiedział ostatnio, że „jestem nieźle nakręcony”, a chodziło o radość z jaką opowiadałem o tym czego jestem świadkiem. Bo czy nie jest powodem do radości fakt, że ktoś doświadcza Bożej miłości? Czy słowa: „gdy kończy się msza, ja już tęsknię za następną” lub „kiedyś przychodziłam na mszę, bo to był obowiązek, a teraz przychodzę, aby spotkać się z Bogiem” mówiące o pogłębieniu przeżywania Eucharystii nie świadczą o tym? Czy świadectwo osób, które po seminarium odnowy w Duchu Świętym mówią, że „to czego doświadczyły przerosło ich wszelkie wyobrażenia” nie są „wielkimi rzeczami”? Czy to, że ktoś przestaje pić i palić, bo wymodlił to w październiku na różańcu, nie może wprowadzać w zachwyt nad Bożą łaską? Wszystkie te przypadki nie biorą się z niczego, tak jak i radość i doświadczenie obdarowania w życiu Maryi też nie wzięły się z niczego. Kluczowym momentem było wypowiedziane z ufnością „Niech mi się tak stanie” w odpowiedzi na Boże zaproszenie przekazane przez Archanioła Gabriela. Powyższe wypowiedzi oraz duchowe owoce, które są tylko niewielką częścią tego, co dzieje się w wielu sercach, również nie wzięły się z niczego. Są raczej owocem nawrócenia, współpracy z Duchem Świętym oraz wstawiennictwa Królowej Miłości i Pokoju. Każdy z nas może czegoś takie doświadczyć. Może przemówią do nas słowa wypowiedziane przez Jezusa do Don Dolindo Ruotolo, neapolitańskiego kapłana, który zmarł w opinii świętości: Tym, co was wyprowadza z równowagi i co wam szkodzi jest nieustanne rozmyślanie nad waszymi problemami i zamęczanie się przekonaniem o konieczności rozwiązania wszystkiego samemu, i za wszelką cenę. Jak wiele czynię, gdy dusza w swoich duchowych i materialnych potrzebach zwraca się do Mnie, patrzy na Mnie i pełna ufności mówi: „Troszcz się Ty”, i zamyka oczy, i spoczywa w moich ramionach! Macie mało łask, gdy się (sami) trudzicie, aby je otrzymać; macie ich wiele, gdy wasza modlitwa jest pełna ufności do Mnie.

Zaufajmy Bogu, a będą działy się także w naszym życiu wielkie rzeczy. Pozwólmy Jemu samemu działać. Umiejmy też zauważać to, jak bardzo jesteśmy przez Boga obdarowani. I bądźmy wdzięczni. Tego wszystkiego niech uczy nas Maryja.

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024