WIELKI POST
DROGA KRZYŻOWA
dodane 2013-03-25 23:18
MOJE ROZWAŻANIE DROGI KRZYŻOWEJ
SĄD NAD JEZUSEM
SĄDZONO CIĘ JEZU
CHOCIAŻ NIE WIEM ZA CO
JEDNI PATRZYLI PRZERAŻENI
INNI Z CIEBIE SZYDZILI
ZIMNEJ KRWI NIE TRACĄC
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ ?
SĄDZĄ CIĘ MÓJ JEZU
I TEŻ NIE WIEM ZA CO
PRZYKAZANIA DEPCZĄC, DOBREM SIĘ TŁUMACZĄ
NIE PRZYJMUJĄ TEGO, ŻEŚ TY NASZYM PANEM
I WSZYSTKO OD CIEBIE JEST IM TUTAJ DANE
A TY O MÓJ JEZU ?
JAK ONGIŚ, MIŁOSIERNIE CZEKASZ
BY ZNALEŹĆ W NAS JESZCZE SWOJEGO CZŁOWIEKA
DZIĘKUJE CI ZA TO, ZA TWĄ WIELKĄ MIŁOŚĆ
PRZEPRASZAM, ZA OZIĘBŁOŚĆ
ZA ZŁO KTÓRE SIĘ ROZPANOSZYŁO
JEZUS BIERZE KRZYŻ NA RAMIONA
TAK, NAŁOŻYLI CI KRZYŻ JEZU KOCHANY
ZAMIAST CIĘ BRONIĆ, BYŁEŚ PRZEZ NICH WYŚMIEWANY
LECZ TY POKORNIE GO PRZYJĄŁEŚ
CAŁY CIĘŻAR ICH GRZECHÓW
NA SIEBIE WZIĄŁEŚ
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ ?
TERAZ, JUŻ NIE ZLICZĘ KRZYŻY KTÓRE CI NAKŁADAJĄ...
LUDZIE, NIE CHCĄ O NICH SŁYSZEĆ, MÓWIĆ I ZA NIC GO MAJĄ
A TY, Z MIŁOŚCIĄ PATRZYSZ NA KAŻDEGO
I MÓWISZ WEŹ KRZYŻ DZIECINO BO ON JEST DRABINĄ
POTRZEBNĄ DO ZBAWIENIA TWOJEGO
O JEZU MÓJ !
PRAGNĘ KRZYŻE MOJE Z POKORĄ ZNOSIĆ
ABY PRZEBACZENIE U BOGA WYPROSIĆ
I UKOIĆ TWOJE PRZENAJŚWIĘTSZE RANY
O JEZU CICHY! POKORNY! JEZU MÓJ KOCHANY!
PIERWSZY UPADEK JEZUSA
CIĘŻAR BYŁ TAK WIELKI ŻE UPADŁEŚ POD NIM
POPYCHALI CIĘ, BILI, ALE NIE POMOGLI - BO BYLI WYGODNI
PODNIOSŁEŚ SIĘ JEDNAK, TAK SZYBKO JAK UMIAŁEŚ
I NIOSŁEŚ GO DALEJ Z MIŁOŚCI DO CZŁOWIEKA
ILE SIŁY MIAŁEŚ
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ ?
A TERAZ MÓJ JEZU, LEKCJA SIĘ POWTARZA
CZEGO MIAŁO NIE BYĆ, TAK CZĘSTO SIĘ ZDARZA
KRZYŻA NIE CHCĄ WIDZIEĆ, BO KRZYŻ IM PRZESZKADZA
ŻEŚ TY ZA NIM UMARŁ, ICH TO NIE OBCHODZI
PRZEWYŻSZA ICH WŁADZA
O JEZU MÓJ!
NIE SMUĆ SIĘ JUŻ, PROSZĘ!
DŹWIGAĆ KRZYŻ CHCĘ Z TOBĄ
WSKAŻ MI JEDNAK PROSZĘ, KTÓRĄ MAM IŚĆ DROGĄ
NIECH BĘDZIE TO DROGA, PRZEZ CIEBIE WYBRANA
A Z RADOŚCIĄ KRZYŻ PONIOSĘ - KRZYŻ MOJEGO PANA!
SPOTKANIE Z SWOJĄ MATKĄ
CO SIĘ DZIAŁO W SERCU MATKI JEZUSA
GDY TŁUM GO KATOWAŁ I NIKT SIĘ TYM NIE WZRUSZAŁ
ONA MDLAŁA Z ROZPACZY A ON JĄ POCIESZAŁ
LUD OZIĘBŁY I BEZLITOSNY WIDZĄC TO
W DWA SERCA TAK CIERPIĄCE WCALE SIĘ NIE MIESZAŁ
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ?
KATUJĄ CIĘ DALEJ LECZ INTELIGENTNIE
POD PIĘKNYM PLASZCZYKIEM CHOWAJĄ SIĘ SKRZĘTNIE
A MATECZKA TWOJA CIĄGLE ZA NICH BŁAGA
BO WIE W JAKICH MĘKACH STRASZNYCH
SYN TWÓJ ZA NICH NIEDOMAGAŁ
O JEZU MÓJ! O MATKO MOJA!
JAKŻE GRZESZNA JESZCZE JEST DUSZA MOJA
NIE CHCĘ RANIĆ CIEBIE I SYNA TWOJEGO
PRAGNĘ JUŻ SIĘ ZMIENIĆ POMÓŻ MI
I WSTAW SIĘ ZA MNĄ U SYNA TWOJEGO
SZYMON Z CYRENY POMAGA DŹWIGAĆ
KRZYŻ JEZUSOWI
WIELU ICH BYŁO, LECZ BEZ MIŁOŚCI
PATRZYLI NA KATÓW, I NA POTĘGĘ ICH ZAJADŁOŚCI
DOBRZE, ŻE SZYMON Z POMOCĄ POSPIESZYŁ
DŹWIGAJĄC KRZYŻ Z NIM - JEZUSA UIESZYŁ
WIEDZIAŁ, ŻE JEZUS NIEWINNY - NICZEMU NIE ZGRZESZYŁ
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ ?
NAKŁADAJĄ CI KRZYŻY TYLE, ŻE POJĄĆ NIE MOŻNA
CHOĆ WYDAJE SIĘ ŻE LUDZKOŚĆ JEST BARDZO POBOŻNA
KAŻDY WYGÓD SZUKA, KRZYŻ OMIJA Z DALEKA
A GDY JUŻ GO DOTKNIE, BY SIĘ GO SZYBKO POZBYĆ
NAWET CHWILI NIE CZEKA
O JEZU MÓJ!
CHCĘ IŚĆ RAZEM Z TOBĄ TĄ KRZYŻOWA DROGĄ
KRZYŻ NIOSĄC DLA CIEBIE, NIE LICZYĆ, ŻE INNI TEŻ MOGĄ
NIE WAŻNE CZY CIĘŻAR PRZYGNIATAŁ MNIE BĘDZIE
Z TOBĄ ZAWSZE DAM RADĘ
CHOĆBY BYŁ NAJCIĘŻSZY, DONIOSĘ GO WSZĘDZIE
ŚWIĘTA WERONIKA OTARŁA TWARZ JEZUSOWI
TYLU LUDZI, BEZLITOSNYCH GAPIÓW I ZIMNA KREW
WERONIKA ŚWIĘTA, ICH ZNIECZULICY POSTĄPIŁA WBREW
NIE WAHAŁA SIĘ ANI PRZEZ CHWILĘ CO ROBIĆ MA
OCIERA TWARZ JEZUSOWI BO WIDZI CZŁOWIEKA - BOGA
KTÓRY CIERPI ZA GRZECHY LUDZI I ZA TYLE ZŁA
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ ?
TWOJA TWARZ I SERCE JEZU DALEJ KRWAWI
BO NIE JEDEN Z TWOJEJ MIŁOŚCI DRWI I NIĄ SIĘ BAWI
ILU ZNAJDZIE SIĘ TAKICH, KTÓRZY OTRĄ CI TWARZ
CO NAWRÓCĄ SIĘ OD ZŁA I NIE BĘDĄ CIĘ RANIĆ
I DOSTRZEGĄ ŻE ZA TO ZBAWIENIE IM DASZ
O JEZU MÓJ!
NIE POCZYTAJ MI TEGO ZA WINY
CZASEM BŁĄDZĘ I JESTEM CZŁOWIEKIEM NIEMIŁYM
CHCĘ SIĘ ZMIENIĆ, LECZ CZĘSTO BEZ SKUTKU
CHOĆ POTEM CIERPIĘ BO MOJA DUSZA JEST W SMUTKU
DRUGI UPADEK JEZUSA
TWOJE CIAŁO OBOLAŁE, RĘCE, GŁOWA KRWAWI
ONI NIE MAJĄ LITOŚCI - TO ICH WSZYSTKO BAWI
PADASZ ZNOWU POD CIĘŻAREM, LECZ SIĘ NIE PODDAJESZ
BO WIESZ, ŻE SWOIM CIERPIENIEM
CZŁOWIEKA RATUJESZ - BOGU CHWAŁĘ DAJESZ
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ?
TYLE RAZY ODNAWIAJĄ TWOJE ŚWIĘTE RANY
MÓWIĄ - WIĘCEJ JUŻ NIE BĘDĘ LECZ NIE DAJĄ WIARY
I TAK WIELCE DALEJ CIERPISZ Z MIŁOŚCI DO CZŁOWIEKA
NIE TRACĄC NADZIEI, ŻE SIĘ ZMIENI
ŻE Z POPRAWĄ WRESZCIE, NIE BĘDZIE JUŻ ZWLEKAŁ
O JEZU MÓJ!
CHCĘ SIĘ POPRAWIĆ Z MIŁOŚCI DO CIEBIE
POMÓŻ MI KIEDY UPADNĘ, SZYBKO POWSTAĆ
ZMIENIĆ SWOJE ŻYCIE TAK
BYM SIĘ SPOTKAŁ Z TOBĄ W NIEBIE
JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY
SPOTYKAJĄ CIĘ NIEWIASTY, PŁACZĄ, LAMENTUJĄ
WIDZĄC, ŻE CIERPISZ NIEWINNIE, WSTRĘT DO KATÓW CZUJĄ
CHOĆ KACI CI BÓL ZADAJĄ I CIERPISZ NIEZNOŚNIE
NAUCZASZ TE BIEDNE NIEWIASTY, PATRZĄC NA NIE MIŁOŚNIE
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ?
ZNAJDUJĄ SIĘ TAKŻE I DZISIEJSI KACI
MYŚLĄ, ŻE SĄ NAJMĄDRZEJSI, SILNI, BO SĄ NAJBOGATSI
CHCĄ ZNISZCZYĆ CO ŚWIĘTE, Z AROGANCJĄ NIEPOJĘTĄ
MIMO, ŻE DO NICH PRZEMAWIASZ POPRZEZ BIBLIĘ ŚWIĘTĄ
O JEZU MÓJ!
WIELBIĘ CIEBIE ZA TO, ŻE ZOSTAŁEŚ Z NAMI
I NAM POKAZUJESZ JAKIMI IŚĆ ŚLADAMI
I NAS WCIĄŻ NA NOWO MIŁOŚNIE NAUCZASZ
CHOĆ JEST CZASEM IŚĆ CIĘŻKO
NIKOGO Z TWYCH DZIECI NIE WYKLUCZASZ
TRZECI UPADEK PANA JEZUSA
UPADASZ JEZU, JUŻ TRZECI RAZ
A ONI KRZYCZĄ, ŻE POWSTAĆ MASZ
CAŁY W KRWI JESTEŚ, BOŚ PORANIONY
W SMUTKU I W BÓLU UPOKORZONY - POWSTAJESZ
CHOĆ SIEKĄ CIĘ Z TEJ I OWEJ STRONY
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ?
DAŁEŚ NAM PRZYKŁAD JAK Z UPADKU POWSTAĆ
BO TYLKO WTEDY MOŻNA ŚWIĘTYM ZOSTAĆ
LECZ IM WYGODNIEJ JEST TRWAĆ W TAKIM STANIE
I DUSZĘ DIABŁU ODDAĆ NA ŻĄDANIE
CZEKAJĄC BEZMYŚLNIE NA JEGO WŁADANIE
O JEZU MÓJ!
POMÓŻ MI ZAWSZE GDY ZACZNĘ UPADAĆ
NIE POZWÓL MNĄ SZATANOWI WŁADAĆ
A JA POSTARAM SIĘ ILE SIŁ WE MNIE BĘDZIE
SŁUŻYĆ CI Z POKORĄ ZAWSZE I WSZĘDZIE
JEZUS Z SZAT OBNAŻONY
STOISZ PRZED NIMI ZNIEWAŻONY, OPLUTY, SZARGANY
A NA DODATEK Z SZAT ODARTY,WYŚMIEWANY I OBNAŻANY
MAŁO IM TEGO, WIĘC DRWIĄC, OCET Z ŻÓŁCIĄ MIESZAJĄ
W TWOJE USTA SPIECZONE, SKRWAWIONE ONI CI GO WLEWAJĄ
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ?
LUDZIE TERAZ SĄ TEŻ BEZLITOŚNI I SKRUPUŁÓW NIE MAJĄ
GDY USTA ICH, BLUŹNIĄ, PRZEKLINAJĄ I SPROŚNIE CIĘ OBRAŻAJĄ
NAJCHĘTNIEJ BY CIĘ ODARLI Z IMIENIA TWOJEGO
PRZESZKADZA IM, ŻE IMIĘ JEZUS I KRZYŻ TO ZNAK ZBAWIENIA NASZEGO
O JEZU MÓJ!
PRZEPRASZAM CIĘ ZA KAŻDE NIEPOTRZEBNE SŁOWA
KTÓRYMI CIĘ OBRAŻAM I RANIĘ, BO W NICH GORYCZ SIĘ CHOWA
ZA CZYNY, KTÓRE MNIE ZNIEWALAJĄ I KTÓRYMI SIĘ BRZYDZISZ
UWOLNIJ MNIE Z KAJDANU GRZECHÓW KTÓRYCH NIENAWIDZISZ
PAN JEZUS DO KRZYŻA PRZYBITY
OKRUTNI KACI DO KRZYŻA CIĘ PRZYBIJAJĄ
TAK STRASZNIE CIERPISZ, A ONI LITOŚCI NIE MAJĄ
INNI NA TO PATRZĄ I NIE REAGUJĄ
BO TO NIE ONI CIERPIĄ, ONI BÓLU NIE CZUJĄ
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ?
JAKŻE BARDZO CIERPISZ, A NIE CHCĄ WIDZIEĆ TEGO
KATUJĄ CIĘ ZNOWU, NAMAWIAJĄC DO ŻYCIA GRZESZNEGO
NIE PATRZĄ NA TO, ŻEŚ TY CIERPIAŁ PO TO
BY SZATAN NAS NIE DOPADŁ I NIE WCIĄGNĄŁ W BŁOTO - W PIEKŁO Z KTÓREGO
NIE MA ODWROTU
O JEZU MÓJ!
GDY PATRZĘ NA TWE ŚWIĘTE RANY
NA RĘCE, NOGI, KTÓRE DO KRZYŻA BYŁY PRZYBIJANE
NIE CHCĘ, POPEŁNIĆ GRZECHU NAJMNIEJSZEGO
BY NIE ZRANIĆ TWEGO SERCA KOCHANEGO
JEZUS NA KRZYŻU UMIERA
WYKONAŁO SIĘ!
UMIERASZ NA KRZYŻU W CIEMNOŚCIACH, OPUSZCZENIU
ONI PATRZĄ, DRWIĄ NADAL, NIE POMAGAJĄ W CIERPIENIU
TY OSTATNIM TCHEM Z MODLITWĄ NA USTACH I MYŚLĄ O NAS
SPOGLĄDASZ MIŁOŚNIE, PRZEBACZASZ I KONASZ...
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ?
ZNOWU UMIERASZ, BO CIĘŻAR GRZECHÓW LUDZI UWIERA CIĘ OKROPNIE
A ONI BEZMYŚLNIE, LUB Z PREMEDYTACJĄ POSTĘPUJĄ POCHOPNIE
I CHOĆ JESTEŚ DOBRY I CIĄGLE PRZEBACZASZ
ONI ROBIĄ SWOJE, BO WYGODA I DOBRO ZIEMSKIE ICH PRZYTŁACZA
O JEZU MÓJ!
MOJE SERCE KRWAWI
ZA TO, ŻE TAK CIERPISZ, AŻEBY NAS ZBAWIĆ
CAŁUJĘ TWOJE PRZENAJŚWIĘTSZE RANY
TWOJE SERCE MIŁOŚCIĄ PRZEPEŁNIONE
TWOJE USTA SPIECZONE - JEZU MÓJ KOCHANY!
ZDJĘCIE CIAŁA CHRYSTUSOWEGO
ZDEJMUJĄ TWOJE PRZENAJŚWIĘTSZE CIAŁO
OBITE, POPLUTE, OKALECZONE, KTÓRE TAK WIELE WYCIERPIAŁO
KŁADĄ CIĘ PRZED MATKĘ TWOJĄ - TAK POKRWAWIONEGO
KTÓREJ SERCE CHCE PĘKNĄĆ, NA WIDOK SYNECZKA UKOCHANEGO
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ?
TY JESTEŚ W KAŻDYM CZŁOWIEKU, W KTÓRYM SERCE BIJE
I OD NAS ZALEŻY JAK DŁUGO W NIM ŻYJESZ
JEDNI CIĘ ZABIJAJĄ W TEJ BEZBRONNEJ ISTOCIE
INNI CIĘ UŚMIERCAJĄ, KNUJĄC Z SZATANEM SPISEK
I TARZAJĄC SIĘ W BŁOCIE
O JEZU MÓJ!
KAŻDA MATKA KTÓRA KOCHA, NAD SWYM DZIECKIEM ZMARŁYM SZLOCHA
MATKA BOLESNA TEGO DOŚWIADCZYŁA, BO MATKĄ BOGA NASZEGO BYŁA
O JAK MI JĄ ŻAL! JAK SERCE ME SMUTEK CZUJE
ŻE MOJEGO PANA I MATKĘ MOJĄ, PRZEZ NASZE GRZECHY JESZCZE SIĘ DZIŚ RANI I BICZUJE
CIAŁO CHRYSTUSA ZŁOŻONE DO GROBU
KŁADĄ DO GROBU TWOJE ŚWIĘTE CIAŁO
JEDNI SIĘ SMUCĄ, INNI MÓWIĄ PRZECIEŻ NIC SIĘ NIE STAŁO
BYŁ CZŁOWIEK I NIE MA CZŁOWIEKA
CO MNIE OBCHODZI JEGO ŚMIERĆ
BYLE MNIE TO NIE CZEKA
TO BYŁO WTEDY...
A TERAZ?
U JEDNYCH GRÓB BOŻY JEST W SERCU CZŁOWIEKA
PIĘKNIE ŻYJĄC, Z PRZYJĘCIEM DO SERCA GO, NIE CZEKA
INNI NIE TYLKO GROBU DLA NIEGO NIE PRZYGOTUJĄ
LECZ CAŁYM SWYM ŻYCIEM DALEJ GO KATUJĄ
O JEZU MÓJ!
NIECH CIĘ ZAWSZE W SERCU MYM NOSZĘ
POMÓŻ MI, O TO MODŁY POKORNE WZNOSZĘ
TYŚ ZA MNIE CIERPIAŁ I ŻYCIE DAŁ
BYM ŻYCIE WIECZNE PRZY TOBIE MIAŁ
AMEN.