Merton

Módl się, byś odkrył samego siebie cd

dodane 17:13

Nie jesteśmy specjalnie biegli w rozpoznawaniu iluzji, a już najmniej tych, którymi się sami łudzimy na swój temat - tych, z którymi się rodzimy i które użyźniają korzenie grzechu. Dla większości ludzi na świecie nie ist­nieje większa subiektywna rzeczywistość aniżeli ich fałszywe jaźnie, które nie mogą istnieć. Życie poświęcone kultowi tego cienia jest tym, co się nazywa życiem w grzechu.

 

Wszystek grzech zaczyna się od założenia, że moja fałszywa jaźń, jaźń, która istnieje jedynie w moich egocentrycznych pragnieniach, jest fundamentalną rzeczy­wistością życia, której wszystko inne we wszechświe­cie jest podporządkowane. Tak więc używam swojego życia po to, by zaspokoić pragnienie przyjemności i głód doświadczenia, władzy, godności, wiedzy i miłości, by odziać ową fałszywą jaźń i przebudować jej nicość w coś obiektywnie rzeczywistego. I owijam doświadcze­nia wokół siebie i przykrywam się przyjemnościami i zaszczytami niczym bandażami, po to bym się stał wi­dzialny dla siebie samego i świata, tak jakbym był niewi­dzialnym ciałem, które tylko wtedy może się stać wi­dzialne, jeśli coś widzialnego okryje jego postać.
Lecz nie ma żadnej materii pod rzeczami, w które je­stem odziany. Jestem pusty, a struktura moich przyjem­ności i ambicji nie ma żadnych podstaw. Jestem w nich zobiektywizowany, ale one wszystkie są skazane na znisz­czenie przez własną przypadkowość. A kiedy już miną, nie zostanie ze mnie nic poza moją nagością, bezsen­sownością i pustką, uświadamiającą mi, iż jestem po­myłką.

Tajemnica mojej tożsamości jest ukryta w miłości i miłosierdziu Bożym.
Ale cokolwiek jest w Bogu, jest rzeczywiście z Nim tożsame, bowiem Jego nieskończona prostota nie dopusz­cza żadnego podziału i żadnego rozróżnienia. Zatem nie mogę się łudzić, iż znajdę się gdziekolwiek indziej niż w Nim.

Ostatecznie jedynym sposobem, żeby być sobą, jest stać się tożsamym z Tym, w Którym ukryty jest sens i spełnienie mojej egzystencji.
Zatem jest tylko jeden problem, od rozwiązania które­go zależy moja egzystencja, mój spokój i moje szczęście: odkryć siebie przez odkrycie Boga. Jeśli Go odnajdę, odnajdę siebie, a jeśli odnajdę moją prawdziwą jaźń, od­najdę Jego samego.
Ale chociaż wydaje się to łatwe, tak naprawdę jest szalenie trudne. W rzeczywistości, gdybym był pozosta­wiony samemu sobie, byłoby to całkowicie niemożliwe. Bo chociaż mogę w niewielkim stopniu objąć własnym rozumem Bożą egzystencję i naturę, to nie ma ludzkiego i racjonalnego sposobu, dzięki któremu mógłbym dojść do tego kontaktu, posiadania Go, które będzie odkryciem, kim On naprawdę jest i kim ja w Nim jestem.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane