Jakoś nie miałem ochoty pisać postów na temat Świąt Bożego Narodzenia. Dużo się o nich pisało, tak więc stwierdziłem, że kolejny post byłby wodolejstwem. Jakoś dzisiaj wzięło mnie na napisanie paru słów na temat św. Jana Apostoła. Jest on jednym z moich ulubionych świętych. Trudno powiedzieć, dlaczego. Może to przez jego charakter, który wyłania się z jego pism. A może to przez sposób, w jaki sportretował go El Greco. Nie wiem. W każdym bądź razie postać Jana jest dość fascynująca. Nie bez przyczyny Tradycja Wschodnia przede wszystkim nazywa go "Teologiem". Jego przekaz ewangeliczny jest najbardziej dojrzały teologicznie (co nie oznacza, że Tradycja synoptyczna teologiczna nie jest).

Niestety jednak św. Jan miał pecha. Swoją Ewangelię napisał przeciwko gnostykom (podobnie jak swoje listy), a jest ona właśnie używana przez wszelkiej maści ezoteryków, jako ewangelia niemalże gnostyczna. Wielka szkoda, że się tak stało, no ale cóż... czasami tak bywa.