Gdy już po opuszczeniu szpitala odwiedziłam oddział udarowy, by odebrać wyniki badań, jednym ze „starych znajomych” był pan Wiesiek. Właśnie musiał się zdarzyć mały cud...
Tak zwana "eR-ka" zarezerwowana jest dla najcięższych przypadków. "Jutro zwolni się łóżko na normalnej sali, to Panią przeniesiemy” - ze skruchą tłumaczy siostra. Niepotrzebnie. Nie przeszkadza mi, gdzie leżę. Mam swój niebieski parawanik...