Miałam 11 lat. Jeden nieostrożny ruch, może potknięcie... nie wiem... Spadam. Powoli, jak na zwolnionym filmie. Czas się nie liczy. Czasu nie ma. Tylko ta zieleń i błękit wokół mnie. I te maleńkie banieczki... jak paciorki kryształowych korali. Śliczne i takie dziwne... Czy to... powietrze?!