Poezja, Refleksja
Dokąd mam uciec jak nie pod Twój krzyż?
dodane 2013-05-15 19:28
Niezgoda, na prawidła rządzące tym światem, strasznie boli. Człowiek jest rozrywany egzystencjalnym bólem. Pyta o sens. Pyta czy warto się starać. Uczennica, dziecko- prawdziwy klejnot wrażliwości, chora na anoreksje- nie wytrzymała zderzenia swojego szlachetnego wyobrażenia o świecie i relacjach międzyludzkich z rzeczywistością. Pytam jak pomoc? Modlitwa, czy to wystarczy?
Płacze przed Tobą
Dokąd mam uciec jak nie pod Twój krzyż?
Nie ma mnie jest tylko ból.
Kładę swą twarz na Twych stopach.
Brak mi słów pozostały tylko łzy.
Powiedziałeś tak kielichowi cierpienia
Czekasz abym go nie odrzucała.
Boże, to przerasta moje siły.
Nie jestem dzielna.
Nie jestem skała zawierzenia.
Stroszę jak zwierze czujące zagrożenie.
Niespokojna jestem jak morze uderzane sztormem.
Czułeś strach tak jak ja,
A mimo to szedłeś Drogą Krzyżową.
Obejmij mnie Twym ramieniem.
Powiedz za mnie,
To co nie chce przejść przez moje usta:
„ OJCZE NIECH SIĘ STANIE TWOJA WOLA!”