Refleksja
Powinniśmy podarować coś sercu, a nie dłoni
dodane 2013-05-01 20:14
Każdy z nas bez wyjątku potrzebuje uwagi drugiego człowieka, miłości, poczucia bezpieczeństwa. Jak chcecie, aby ludzie wam czynili, czyńcie im tak samo i wy. Łukasza(6,31). Słowa Pana Jezusa niby proste i oczywiste, a tak opornie wcielamy je w życie. Życzę nam wszystkim, dzieciom Boga, siły, aby miłością zarażać.
Każdy z nas bez wyjątku potrzebuje uwagi drugiego człowieka, miłości, poczucia bezpieczeństwa.
Jak chcecie, aby ludzie wam czynili, czyńcie im tak samo i wy.
Łukasza(6,31).
Słowa Pana Jezusa niby proste i oczywiste, a tak opornie wcielamy je w życie. Życzę nam wszystkim, dzieciom Boga, siły, aby miłością zarażać.
Niemiecki poeta Reiner Maria Rilke mieszkał przez pewien czas w Paryżu. Aby dojść
na uniwersytet, codziennie przechodził w towarzystwie swej francuskiej przyjaciółki bardzo ruchliwą
ulicą.
Na rogu tej ulicy mijali żebraczkę, proszącą przechodniów o jałmużnę. Kobieta zawsze siedziała
w tym samym miejscu, nieruchomo jak posąg, z wyciągniętą ręką i oczami wbitymi
w ziemię.
Rilke nigdy jej nic nie dawał, podczas gdy jego przyjaciółka czasem rzucała jakąś monetę.
Pewnego dnia zdziwiona młoda Francuzka zapytała poetę:
Dlaczego nigdy nic nie dajesz tej biedaczce?
Powinniśmy podarować coś jej sercu, a nie jej dłoniom – odparł.
Następnego dnia Rilke przyniósł przepiękną, zaledwie rozkwitłą różę, włożył ją w ręce żebraczki
i chciał pospiesznie odejść.
Wtedy zdarzyło się coś nieoczekiwanego: żebraczka podniosła oczy, popatrzyła na poetę,
podniosła się z ziemi, ujęła jego dłoń i ucałowała ją. Potem odeszła, przyciskając do piersi różę.
Przez cały tydzień nikt jej nie widział. Lecz po ośmiu dniach znowu powróciła na swoje miejsce.
Cicha i nieruchoma jak zwykle.
Ciekawa jestem, z czego żyła przez te wszystkie dni? – spytała młoda przyjaciółka poety.
Żyła różą. – odparł Rilke.