Koniec parowozów w Wolsztynie ??!!
dodane 2014-04-07 20:01
Czy Polska to normalny kraj ? Przeciwko tej tezie świadczy już nawet odwieczna wizytówka naszej ojczyzny - Wielkopolska.
Do końca marca w kolebce naszej państwowości mieliśmy ostatnie w świecie połączenia kolejowe realizowane trakcją parową. Mogła, a nawet była to duma naszego kraju. Wolsztyn nieustannie przyciągał miłośników kolei nie tylko z Polski czy pobliskich Niemiec, ale nawet USA, Wielkiej Brytani czy Japoni. Sam widziałem w czerwcu 2011 roku grupę Azjatów i Anglików przypatrujących się szlakowaniu ostatnich na świecie parowozów prowadzących planowe pociągi osobowe. Nie jakieś tam pociągi retro, ale normalne połączenia kolejowe. Bo Wolsztyn to nie jakieś tam muzeum, nie żaden tam skansen. ale normalny zakład pracy. Przynajmniej do końca marca 2014. Jeszcze kilka miesięcy temu parowozy jeździły do Poznania - jednego z najważniejszych polskich miast.
Niestety, jakiś tydzieć temu Polskę zelektryzowała wiadomość o fiasku kolejnej próby powołania Spółki Parowozownia Wolsztyn, któa miała zarządzać interesem. W odpowiedzi marszałek Wielkopolski wstrzymał dotację. Dlatego od 1 kwietnia na wielkopolskich torach nie ma już parowozów. Jest jeszcze szansa, że 18 kwietnia jakoś się dogadają. Albo, że marszałek sobie przypomni o zbliżających się wyborach samorządowych.
Przez dekady Wolsztyn był dumą Wielkopolski. Szkoda, że na tej dumie się kończyło, bo niestety stan parowozowni daleki był od ideału. Wszystko zaniedbane. Jak to w Polsce. Trzeba jednak przyznać, że przy relatywnie niewielkich nakładach parowozownia mogła stać się perełką. Zresztą pozytywne rzeczy też się działy. Gdy odwiedziłem Wolsztyn w roku 2011 też było groźnie. Sprawny był tylko jeden parowów Pm 36 - tzw ,,Piękna Helena". Mialem zatem szczęście pojechać tym cackiem. Połączenia były więc dość nieregularne, gdyż Helenka nieustannie się psuła. Zmieniło się to wkrótce, gdy z pomocą miłośników kolei odrestaurowano jeszcze dwa inne parowozy. Od tego czasu poważniejszych problemow nie było.
I oto wiosną 2014 r....okazało się, że Parowozownia Wolsztyn najpewniej stanie się jednym z wielu w świecie skansenów, Tylko, że nadwiślańskim zwyczajem bardziej zaniedbanym. A przecież dumą naszego kraju było właśnie to, że wolsztyńska parowozownia nie była jakimś tam skansenem, ale normalnym zakładem pracy, który organizował normalne przewozy kolejowe, a nie jakieś tam pociągi okolicznościowe.
Ale czy to, że 25 lat temu wprowadziliśmy kapitalizm i demokrację oznacza, że jesteśmy normalnym krajem ?
Każdy wie, że nie.