Dużo mówi się ostatnio o niefortunnych wypowiedziach abpa Michalika, o winie ofiar księży pedofilów. Jaka by jednak nie była prawda, nic nie usprawiedliwia księdza, który zobowiązany jest do czystości zarówno na mocy prawa jak i osobistych przyrzeczeń.

Chociaż słowa arcybiskupa Michalika wzbudziły oburzenie w całym świecie, nie można wykluczać i tego, że arcybiskup tak całkowicie nie rozminął się z prawdą. Wczoraj w porannych wiadomościach RFM FM podano, że podejrzewany o pedofilię ks. Wojciech Gil miał się przechwalać, iż Dominikana to fajny kraj, bo małolaty same pchają się do łóżka. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że stopień demoralizacji dzisiejszej młodzieży w sferze VI Przykazania jest wysoki jak nigdy przedtem. Niejako w cieniu pedofilskiej afery w Kościele pozostaje podobna afera pewnej nauczycielki, która zaszła w ciążę z 13 latkiem. Miała ponadto romansować z trzema innymi jeszcze uczniami, ale jej nie odpowiadali. Kilka lat temu śląska Policja zatrzymała pedofila ku rozpaczy niemałego osiedla, bo skończyły się dostawy markowych butów, bluz czy elektronicznych gadżetów. Film,,Galerianki" chyba każdy oglądał...

Więc skąd to oburzenie na abpa Michalika ? Może jeden odważny, który prawdę powiedział ?

Trzeba jednak przypomnieć duchowemu przywódcy Polski, że ksiądz to powinien być ktoś. W końcu to człowiek wykształcony, cieszący się wciąż jeszcze (mimo wysiłków) społeczną estymą. Wreszcie przedstawiciel grupy zawodowej, której zadaniem jest przeciwdzialanie, a nawet odwracanie skutkow zalewającej nas fali zachodniej zgnilizny moralnej. Sługa Boży, żołnierz Kościoła Świętego i Apostolskiego, który jako taki ma być znakiem sprzeciwu. A nie zdechłą rybą płynącą z prądem rzeki społecznego obyczaju - jak mawiał św Augustyn. 

Kościół Katolicki, jak każdy zresztą opierający się na Piśmie Świętym głosi surową moralność, również w dziedzinie seksualnej. Nie mam tu na myśli pseudoprotestanckich denominacji, w których oficjalnie błogosławi się pary gejów. Na takie wypaczenie chrześcijaństwa to nawet tacy heretycy jak Luter i Kalwin muszą się w grobach przewracać, widząc do jakiego absurdu we współczesnej Europie i Ameryce doprowadzono ich myśl. Ale każde zdrowe, choćby heretyckie wyznanie chrześcijańskie ma tu twarde zasady. A jest to zasada, że jedyne dopuszczalne zachowania seksualne mogą mieć miejsce w małżeństwie heteroseksualnym. Każde inne jest obrzydliwością w oczach Boga i to obojętnie czy popełnione zostało myślą, mową czy uczynkiem. Aby zgrzeszyć wystarczy nieprzyzwoita fantazja !!

Kapłan dodatkowo zobowiąznay jest do życia w celibacie. Nie wszystkie wspólnoty, nawet katolickie tę zasadę zachowują, ale niektóre, w tym Kościół łacińskie przywiązują do celibatu kapłanów dużą wagę. Wynika to z obowiązującego prawa kanonicznego. Każdy kapłan, przyjmując święcenia dodatkowo zobowiązuje się do życia w czysztości i celibacie. Jest więc zobowiązany zarówno na mocy prawa powszechnego, pragmatyki zawodowej, a wreszcie osobiście podjętego zobowiązania. 

Cóż zatem może usprawiedliwiać kapłana molestującego dzieci, czy kogokolwiek ? Chociażby te dzieci nawet były zdemoralizawane pseudokulturą epoki w któej przyszło im życ. Chociażby nawet wywodziły się  ze zdemoralizowanych środowisk, rodzin patologicznych, określanych dziś eufemistycznie w poprawnym politycznie żargonie ,,dysfunkcyjnymi". Nic. Nic nie usprawiedliwia wiarołomców, krzywoprzysięzców. Chce się powiedzieć - judaszowego nasienia. To właśnie oni - księża mają nieść ludowi zdrową moralność. To oni mają nawet najbardziej zdemoralizowane jednostki prowadzić ku chrześcijańskiej cnocie. Również seksualnej czystości. A nie wykorzystywać demoralizację pewnych jednostek, zagubionych w meandrach epoki czy też środowiska, z którego się wywodzą. 

Niech zatem ks. abp Michalik zamiast bulwersować świat niedopowiedzialnymi wypowiedziami (nawet i prawdziwymi) zacznie redagować bulle ekskomunikujące synów Iskarioty, a jeśli celibat łamany jest w stosunku do neletnich, niech również i świeckie ramię nie żałuje miejsc w więzieniach.