Zwieranie szeregów
dodane 2013-08-31 13:29
W Angorze 35/2013 opublikowano wywiad z b. jezuitą S. Obirkiem. Wspomina on m.in o sprzeczności pomiędzy otwartością i szacunkiem dla ludzi o odmiennych poglądów papieża Franciszka, a ,,zwieraniem kościelnych szeregów" jak w czasach kontrreformacji
Czy rzeczywiście szacunek dla ludzi o odmiennych poglądach musi być sprzeczny ze zwieraniem szeregów ?
Moim zdaniem nie.
Świat dzisiejszy jest pluralistyczny, co oznacza że staje się on wielkim bazarem idei. Na tym bazarze idei jest ogrom stoisk, na których serwowane są różnego rodzaju stoiska. W śród nich i stoiska katolickie.
czy to to dobrze czy źle to osobna sprawa.
Źle o tyle, że na większości tych stoisk oferowane są towary szkodliwe dla duszy, a dzisiejszy człowiek bardziej niż kiedykolwiek narażony zostaje na pokusę a w konsekwencji potępienie wieczne. Dobrze zaś o tyle, że i Bóg dał człowiekowi wolną wolę, ażeby ten wybrał pomiędzy dobrem a złem. A trudno dokonać wyboru, jeśli nie ma różnorakich ofert i dobrych i złych.
Jednakże w tak ujętym pluralistycznym świecie - bazarze idei, obsługa każdego stoiska musi wiedzieć czy handluje i co chce klientowi zaoferować. Dotyczy to również tego, co oferuje Kościół Katolicki i nie widzę powodów, dla któych stoiska katolickie miałyby podlegać innym prawom niż inne.
Dlatego chociaż nie byłoby dobrą rzeczą narzucanie światu siłą chrześcijańskich wartości. Chociaż dobrze, że w odróżnieniu od braci muzułmanów Kościół odrzucił pokusy prowadzenia dusz do zbawienia przy pomocy policyjnej pałki, to jednak władze kościelne muszą czuwać nad tym, aby osoby, które dobrowolnie decydują się przynależeć do Kościoła Katolickiego żyły zgodnie z nauczaniem tegoż Kościoła. Zwłaszcza, jeśli są to osoby należące do stanu kapłańskiego czy zakonnego.
Taka zasada obowiązuje wszędzie. Każdy pracownik nawet świeckiej korporacji musi realizować politykę swojego pracodawcy. Ciekawe, czy S.Obirek potrafi sobie wyobrazić publicystę Gazety Wyborczej, który zacząłby pisać felietony wzywające do likwidacji Unii Europejskiej. Nietrudno sobie wyobrazić co zrobiłby z nim Michnik. Jeśli prezydent danego miasta postanowi, że trzeba zlikwidować linię tramwajowa, to trudno sobie wyobrazić, żeby np kierownik wydziału transportu publicznego rozpisywał przetarg na remont torowiska. Nawet sędziowie, którym Konstytucja przyznaje prerogatywę osobistej niezawisłości muszą podejmować decyzję zgodne z przepisami prawa, a ponadto liczyć się z potencjalym postępowaniem odwoławczym. Muszę brać pod uwagę również tzw. ,,miękkie źródła prawa" pod postacią orzecznictwa Sądu Najwyższego czy komentarzy do ustaw.
Nie widze powodów, aby w imię jakiejś abstrakcyjnie rozumianej wolności, otwartości i dialogu czy szacunku dla odmiennych poglądów inaczej miało wyglądać do w relacjach Kościół-Świat czy ...Kościół-Kościół. Nie widzę żadnej sprzeczności pomiędzy posiadaniem własnej tożsamości, a szacunkiem dla innych. Ba... nie widzę nawet sprzeczności pomiędzy szacunkiem dla drugiego człowieka, a jednocześnie nawet zdecydowaną negacją jego postępowania czy światopoglądu. A dialog ze światem to również dysputy, które w czasach kontrreformacji prowdzili współbracia S. Obirka. A prowadzili je w celu nawrócenia protestantów, a nie szukania wspólnego stanowiska, jak każą nam ich XXI wieczni następcy.
Dlatego Kościół musi mieć jednoznaczną ofertę programową, aby każdy niezależnie czy katolik czy innowierca wiedział, czego Kościół naucza i dlaczego. W tym celu władze kościelne mają prawo, a nawet obowiązek dyscyplinować wiernych, tak świeckich jak i duchownych, aby żyli i głosili prawowierną naukę katolicką. Nie może być bowiem tak, że katolickie stoisko na tym ideologicznym bazarze stanie sie klubem dyskusyjnym. Innymi słowy - Kościół ma być Kościołem., A nie miniaturką świata. Światem w pigułce. Kilka dni temu słyszałem wypowiedź pewnego księdza pracującego w Egipcie. Powiedział on, że chociaż ma on bardzo dobre relacje z braćmi żydami czy muzułmanami, to jednak nie dlatego w obecności jednych jest ,,prawie żydem" czy ,,prawie muzułmaninem". On jest zawsze katolikiem i chrześcijaninem.
Dlaczego zatem my katolicy mamy być tu w Europie ,,prawie liberałami" ,,prawie socjalistami", ,,prawie masonami" ?
Jesteśmy katolikami. I nimi mamy być.
Wracając zaś do papieża Franciszka. I on u zarania swego pontyfikatu miał poważne problemy z Gazetą Wyborczą, która długi czas nie mogła mu wybaczyć przeciwstawienia się obrzydliwej marksitowskiej herezji zwanej teologią wyzwolenia.