Nie ma dnia, abym otwierając internet, czy włączając telewizor nie słyszał lub czytał coś o sporze pomiędzy abp Hoserem a ks. Lemańskim. Czy takie rozdęcie jednego konfliktu nie wydaje się być samo w sobie podejrzane?

Ileż można maglować sprawę jednego konfliktu pomiędzy przełożonym i podwładnym ? Od dwóch tygodni nie ma dnia, aby w telewizji czy na Onecie nie było informacji dotyczącej sporu Hoser-Lemański. Nierzadko są to nikogo nie interesujące informacje dotyczące kościelnej procedury odwoławczej, ( Ks. Lemański ukarany, ks. Lemański zapowiada apelację, ks., Lemański zaczął pisać apelację, ks. Lemański skończył pisać apelację etc). Czy to rozdęcie przez media jasienickiej awantury nie jest już podejrzane, że jest to zwykła nagonka na abpa Hosera ? Który dla lewacko-liberalnych mediów jest szczególnie niebezpieczny. Bo i konserwatywny i inteligentny. A takich ludzi trzeba pod jakikmkolwiek pretekstem niszczyć.