Istota Bożego Miłosierdzia

dodane 20:07

Tydzień po święcie Wielkiej Nocy Kościół Katolicki obchodzi święto ku czci Bożego Miłosierdzia. Święto to zostało ustanowione przez ojca świętego Jana Pawła II, w związku z objawieniami danymi św. Marii Faustynie Kowalskiej. Święto to, przypadające zawsze w niedzielę po Wielkanocy, stanowi jakby dopełnienie i uwieńczenie okresu, w którym Kościół wspomina zbawczą Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie Pana Naszego Jezusa Chrystusa.

            Aby zrozumieć istotę Miłosierdzia Bożego należy przede wszystkim oczyścić obraz Boga z różnego rodzaju ludzkich naleciałości, uproszczeń i stereotypów.

            Przede wszystkim należy zerwać z wizją Boga jako kosmicznego policjanta, czyhającego tylko na ludzkie potknięcia, aby zdobyć powód do nałożenia na człowieka takiej czyn innej kary. Taki obraz Boga jest absolutnie fałszywy, skoro jak wiemy Bóg stosunkowo łatwo przebacza grzechy, dając przy tym absolutną władzę Kościołowi. Jak bowiem zostało napisane, Jezus wstępując do Nieba powiedział do Apostołów, których następcami są biskupi – weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane ( J 20,22-23). W ten sposób Bóg przelał na Kościół zastrzeżoną dla niego od zawsze władzę nad odpuszczaniem grzechów. Kościół zaś, korzystając z otrzymanej władzy ustanowił, opierając się na sięgającej Starego Testamentu tradycji 5 warunków, które należy spełnić, aby otrzymać przebaczenie win za grzechy. Są to jak wiadomo – rachunek sumienia, żal za grzechy, postanowienie naprawy, spowiedź przed kapłanem oraz zadośćuczynienie.  Nie ma tu już więcej żadnych ograniczeń ani podmiotowych ani przedmiotowych. Do sakramentu pojednania można przystąpić w każdym czasie, dowolną ilość razy, a sakrament ten może obejmować najcięższe nawet grzechy. Ponadto, jeśli spowiedź nie jest możliwa, do przebaczenia grzechów wystarcza sama intencja odbycia spowiedzi a nawet sam tylko żal za grzechy.

            Jednakże wskazane wyżej fakty, chociaż ważne, nie oddają istoty Bożego Miłosierdzia.

            Samo słowo miłosierdzie rozumieć należy jako miłość czynną, miłość wcieloną w czyn. O ile zatem istotą miłości jest pragnienie dobra umiłowanej osoby, o tyle miłosierdzie oznacza podejmowanie określonych działań, do tego dobra prowadzących.

            Miłosierdzie Boże nie jest zatem również postawą neutralną. Bóg nie tylko nie jest ,,kosmicznym policjantem”, ale nie jest też neutralnym obserwatorem, który z obojętnością patrzy na ludzkie upadki i z równą beznamiętnością wymierza kary umierającym bez skruchy grzesznikom jak  i nagradza tych, którzy tę skruchę wyrażają. Bóg sam sobie za cel stawia nawrócenie grzesznika, a jego potępienie należy raczej uznać za porażkę Boga. Już bowiem w Starym Testamencie czytamy, że Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale żeby się nawrócił  i żył ( Ez. 33,11). Tym bardziej zbawienie, a nie potępienie jest celem Boga w kontekście Nowego Testamentu, z którego wiemy, że każdy człowiek został odkupiony drogocenną krwią Zbawiciela, który oddał swe życie, godząc się nie tylko na śmierć okrutną, ale i haniebną. W tym kontekście pozostanie duszy w stanie potępienia należy uznać za zmarnowanie ofiary chrystusowej. Napisałem pozostanie w potępieniu, a nie zostanie potępiony, gdyż czytamy w Ewangelii – kto wierzy w Niego nie zostanie potępiony, a kto nie uwierzy już został potępiony (por. J.3,18), a Syn człowieczy narodził się po to, żeby świat zbawić, a nie świat potępić (por. J. 3,17). Można zatem powiedzieć, że ten, kto umiera w grzechu śmiertelnym nie zostaje potępiony przez Boga, lecz sam się potępił. Natomiast Bóg, szanując wolny wybór człowieka, wybór ten jedynie ,,ratyfikuje”.

            Jednakże celem Boga nie jest potępienie, ale zbawienie. Dlatego też grzechu nie należy rozumieć, jak się to często zdarza jako przestępstwa, ale jako chorobę. Bóg natomiast nie jest policjantem, a raczej lekarzem. Sam Jezus tak to określił odpowiadając na zarzuty uczonych w Piśmie, których gorszyła jego zażyłość z grzesznikami – że nie zdrowi potrzebują lekarza, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wzywać do opamiętania sprawiedliwych lecz grzeszników (Łk. 5,31-32). Jak widać z powyższego, chociaż Bóg szanuje wolność człowieka, to jednak dokonane przez niego wybory nie są Mu obojętne. Jeszcze dobitniej zostało to wyrażone słowami Zbawiciela gdy rzekł, że większa jest radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z 99 sprawiedliwych, którzy nawrócenia nie potrzebują ( Łk. 15,7). Wynika z tego jednoznacznie, że Bóg czeka na każdą godną wizytę grzesznika w konfesjonale. Że sakrament pojednania nie jest tylko pewną tylko koncesją dla ludzkości, ale że jest wręcz fundamentem boskiego planu zbawienia ludzkości. Natomiast sprawowanie przez Kościół sakramentu pojednania to nie jest tylko nadbudowa posługi, ale równie ważna część jego misji jak odprawianie Mszy św. czy też przepowiadanie Słowa Bożego.

            Jest tak dlatego, że Bóg wie doskonale, co jest źródłem tego, że człowiek popełnia grzech. Wskutek bowiem grzechu pierworodnego ludzka natura uległa pewnym deformacjom. Jedną z takich deformacji jest fakt, że chociaż nie zostaliśmy pozbawieni wolnej woli, to jednak nasza wolna wola została osłabiona, przez co bardziej staliśmy się skłonni do złego niż do dobrego. Jednakże Jezus na krzyży odkupił winę za wszystkie nasze grzechy, zarówno grzech pierworodny, jak i indywidualnie popełnione grzechy uczynkowe. Jeżeli więc, pomimo upadku zwracamy się w sposób określony przez Kościół do Chrystusa, możemy mieć pewność iż dostępujemy przebaczenia. Św. Jan Apostoł tak to ujął w jednym ze swoich listów apostolskich – jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy rzecznika wobec Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego, który jest ofiarą przebłagalną za grzechy nasze i całego świata (por. I J 2,1-2).

Grzechu nie należy bagatelizować. Grzech jest rzeczą złą. Stanowi bowiem obrazę Boga, a trwanie w grzechu do śmierci nie tylko ściąga, a właściwie podtrzymuje wyrok potępienia, ale przez to prowadzi do zmarnowania ofiary chrystusowej. Nie należy go jednak i demonizować. Bóg wie, że nasza zraniona grzechem pierworodnym natura nie jest w stanie grzechu uniknąć. Dlatego też pozostawił nam lekarstwo na skutki grzechu w postaci przede wszystkim sakramentu  pojednania, oraz szczepionkę w postaci Najświętszego Sakramentu. Należy bowiem pamiętać, że Najświętszy Sakrament nie jest ,,nagrodą” za dobre sprawowanie, lecz środkiem, który godnie przyjmowany pomaga w poprawie życia. Podobnie zresztą i sakrament pojednania daje nie tylko odpuszczenie grzechów, przywracając łaskę uświęcającą, ale także i łaskę uczynkową, czyli pomoc bożą w dążeniu do godnego chrześcijańskiego życia.

Albowiem Bóg czynnie wychodzi człowiekowi naprzeciw. Nie tylko stawia człowiekowi wysokie wymagania moralne. Wymaganie te zresztą nie byłyby same w sobie niczym nadzwyczajnym, gdyby nie rany zadane przez grzech pierworodny. Ale Bóg również pomaga w ich spełnieniu, byle tylko człowiek zechciał z tej pomocy skorzystać. I dlatego Bóg z taką dezaprobatą spoglądał na próby poprawiania Jego woli, co wynika chociażby ze słynnej przypowieści o kąkolu, w której Bóg, przedstawiony na przykładzie właściciela pola zakazywał samowolnego usuwania chwastu, nakazując czekać do żniw, czyli śmierci i sądu.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane

Kategorie